7. Międzynarodowe Targi Książki w Białymstoku – wspomnienie

Setki wystawców, dziesiątki autorów i tysiące Czytelników odwiedziło w kwietniu gmach Opery i Filharmonii Podlaskiej oraz Białostockiego Teatru Lalek. Wszystko to za sprawą wielkiego święta książki, czyli 7. Międzynarodowych Targów Książki w Białymstoku. Miałam zaszczyt i olbrzymią przyjemność wziąć udział w tym przedsięwzięciu. Podrzucam Wam garść moich wspomnień 🙂

Skala tego wydarzenia imponowała mi od lat. Do tej pory odwiedzałam białostockie Targi Książki głównie jako czytelnik, dlatego z radością przyjęłam propozycję poprowadzenia w tym roku trzech spotkań autorskich. Piszę o tym, ponieważ było to jedno z ciekawszych doświadczeń w moim życiu, wielkie wyzwanie i niezwykła szansa na poznanie wyjątkowych ludzi.

Białystok to tak naprawdę małe miasto. Przynajmniej jeśli chodzi o tych, którzy zajmują się kulturą. Nic więc dziwnego, że miłośnicy dobrej książki znają się i chętnie spotykają przy okazji różnego rodzaju imprez okołoliterackich. I tym razem na Targach pojawili się ci, którzy o literaturze, nie tylko regionalnej, wiedzą niemal wszystko – literaturoznawcy, dziennikarze, autorzy i wydawcy. Wśród nich – ja, człowiek który po prostu kocha czytać.

Gdyby dziesięć lat temu ktoś mi powiedział, że będę miała okazję poprowadzić spotkania autorskie na imprezie, którą odwiedza kilkadziesiąt tysięcy osób, pewnie bym nie uwierzyła. Nie muszę Wam chyba mówić, że denerwowałam się bardzo. To uczucie towarzyszy mi przed każdym spotkaniem. Dlaczego? Ponieważ chciałabym dać coś niezwykłego tym, którzy poświęcili swój czas by spotkać się z danym autorem, pragnę stworzyć przestrzeń do komunikacji na linii pisarz – czytelnik, sprawić by coś w ludziach zostało po takiej godzinie obcowania z literaturą i twórcą.

Doskonale wiem, że każdy autor jest inny, a każde spotkanie wyjątkowe. Nie inaczej było podczas Targów. Moim pierwszym rozmówcą był prof. Andrzej Strumiłło – człowiek wielu talentów: malarz, grafik, rzeźbiarz, fotograf, pisarz i pewnie można by tak jeszcze długo wymieniać, ale przede wszystkim – wielka osobowość. Trudno nawet mówić, że prowadziłam to spotkanie, ponieważ… profesor prowadził je właściwie sam. Opowiedział o swoim najnowszym albumie „Koń”, o planach artystycznych oraz przeczytał kilka swoich utworów i… jak zwykle zgromadził wokół życzliwą publiczność.

Spotkanie z prof. Andrzejem Strumiłłą

Bohaterem kolejnego spotkania był Leszek Herman – szczecinianin, architekt i autor znakomitych – jak się okazało – powieści, w których historia splata się z kryminalnymi zagadkami i… przygodą. To było bardzo kameralne spotkanie (wokół najnowszej powieści Hermana „Biblia diabła”), ale wspominam je z największą czułością (jeśli tak rzec można). Gdyby ktoś nam do sali prób Opery i Filharmonii Podlaskiej wstawił stolik, dzban herbaty i beczkę piwa, pewnie zostalibyśmy tam do rana 😉 Wszystko dzięki pasji, z jaką Leszek Herman opowiada o Szczecinie – jego historii i architekturze, a także dzięki fantastycznym Czytelnikom, którzy nie tylko aktywnie uczestniczyli w rozmowie, ale też… zafundowali Autorowi zwiedzanie Białegostoku. Dzięki Wam za to serdeczne – życzyłabym sobie, byśmy wszystkich pisarzy przyjmowali w taki sposób.

Spotkanie z Leszkiem Hermanem

Jako ostatnie prowadziłam spotkanie z Anną Kamińską – zdobywczynią Nagrody Literackiej Prezydenta Miasta Białegostoku im. Wiesława Kazaneckiego za najlepszą książkę 2017 r. Swoimi reportażami „Simona” oraz „Białowieża szeptem” Ania podbiła serca podlaskich Czytelników. Jest częstym gościem w Białymstoku i… Białowieży oczywiście, dlatego spotkanie z nią stanowiło dla mnie wyzwanie szczególne. Bo o cóż pytać Autorkę, która zapytano już chyba o wszystko? Mam nadzieję, że wybrnęłyśmy, pewna zaś jestem, że ta drobna kobieta swoim uśmiechem jest w stanie podbić każde serce.

Przed spotkaniem z Anną Kamińską
Spotkanie z Anną Kamińską

Musicie też wiedzieć, że targi książki to olbrzymie przedsięwzięcie logistyczne, którego przygotowanie wymaga miesięcy ciężkiej pracy wielu osób. Olbrzymie podziękowania należą się więc organizatorom, czyli Fundacji Sąsiedzi, zespołowi Opery i Filharmonii Podlaskiej, a także wolontariuszom dbającym, by wszystko zostało dopięte na ostatni guzik.

Kochani! Tych kilka targowych dni to był cudowny czas. Intensywny i wyczerpujący, ale też przynoszący mnóstwo radości i satysfakcji, dający możliwość poznania fantastycznych ludzi, z którymi łączy nas miłość do książek. Dziękuję, że byliście i mam nadzieję – do zobaczenia za rok :).

Z Wojtkiem Chmielarzem cudownie zwyczajnym pisarzem powieści kryminalnych
Grześ Kasdepke – chłopak który potrafi ogarnąć 700 dzieci jednocześnie
Z Olgą Gordiejew (Polskie Radio Białystok)

Join the discussion

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *