Jesień to czas zbiorów, czas obfitości. Natura obdarza nas hojnie nim na ziemi niepodzielnie zapanuje zima. To czas, gdy w naszej kuchni zaczynają gościć pękate dynie i soczyste jabłka, a suszone zioła – ostatni tegoroczny zbiór – wypełniają powietrze niezwykłym aromatem. To także czas, gdy zdradzieckie słońce do spółki z chłodnym wiatrem potrafi „obdarzyć nas” bólem gardła, katarem czy kaszlem. Nie ma więc na co czekać, czas korzystać z dobroci natury, czas zamknąć jesień w imbryku.
Składniki (na mniej więcej 500 ml napoju):
– połowa średniej wielkości pomarańczy – ważne, żeby była dojrzała, a nawet lekko przejrzała – wtedy jest najsłodsza,
– korzeń imbiru,
– goździki,
– maliny w sosie własnym (z cukrem) lub sok malinowy,
– kwiaty lawendy,
– miód (naturalny oczywiście)
Przygotowanie:
Pomarańczę umyj, połowę owocu pokrój na grube plastry, wrzuć do imbryka, duś przy pomocy łyżeczki aż puści sok, a ty odreagujesz stresy dnia codziennego.
Przygotuj ok. 2 cm korzenia imbiru – jeśli przeszkadza ci skórka, obierz. Imbir drobno posiekaj, wrzuć do imbryka.
Przygotuj kilka goździków – dodaj do pomarańczy i imbiru.
Przygotuj kwiaty lawendy (ja oskubuję z łodyżki) – tyle, ile lubisz, ale pamiętaj że mają dość intensywny zapach i smak. Ja dodaję dwa kłosy (kwiatostany) na imbryk.
Zagotuj wodę, zalej cząstki pomarańczy, lawendę, imbir i goździki wrzątkiem do wysokości ok. 2/3 imbryka.
Pozostaw na ok. 5 minut, by napój nabrał mocy.
Pozostałą 1/3 imbryka uzupełnij malinami w sosie własnym lub sokiem malinowym.
Dodaj miód – wedle uznania.
A teraz wyjmij z szafki najpiękniejszy kubek lub filiżankę, wlej napój i rozkoszuj się chwilą dla siebie. Smacznego…