To lato wyjątkowo szczodrze obdarowało nas ciepłem i złotym światłem, pozwoliło wyciągnąć z szaf wszelkiej maści topy, szorty i zwiewne sukienki. Choć wrzesień zawsze wydawał mi się miesiącem przynależnym jesieni, tym razem oddał swe pierwsze tygodnie latu… jakby chciał łagodnie się z nim pożegnać… A ja przypomniałam sobie jak niewiele potrzeba, by poczuć się szczęśliwą…

sukienka (Orsay), koszula (New Yorker), trampki (House), torebka, kolczyki i pierścionek – wygrzebane z czeluści szafy własnej
książka: Katarzyna Kędzierska, „Chcieć mniej. Minimalizm w praktyce”, Wydawnictwo Znak, Kraków 2016
Inspiracją dla kolejnej odsłony cyklu #modneczytanie stała się książka „Chcieć mniej. Minimalizm w praktyce” Katarzyny Kędzierskiej. To opowieść o tym, jak zmniejszenie ilości przedmiotów wokół, może wpłynąć na poprawę komfortu naszego życia.
To nie pierwszy raz, gdy nakłaniam Was do spojrzenia na świat przez pryzmat stwierdzenia „mniej znaczy więcej” i nie brania udziału w wyścigu, w którym wartość człowieka mierzona jest liczbą cyfr na jego koncie. Znacznie cenniejsze jest gromadzenie doświadczeń i umiejętność zbudowania trwałych i szczerych relacji z innymi ludźmi. Napiszę to po raz n-ty – SZCZĘŚCIE TO STAN UMYSŁU, a jego drobinki kryją się przede wszystkim w codzienności.
Nie potrzebuję wiele, by poczuć się szczęśliwym człowiekiem – wystarczy poranna herbata na tarasie, wypita niespiesznie w promieniach wschodzącego słońca, spacer po lesie, spotkanie z przyjaciółmi, lektura dobrej książki… Nie potrzebuję też tony ubrań, by odnaleźć się w większości sytuacji. Moja szafa ma ograniczoną pojemność, stąd konieczność stworzenia uniwersalnej bazy – zestawu elementów, które swobodnie można połączyć z innymi.
Wrzesień, zwłaszcza w tym ciepłym, złotym wydaniu, pozwala nam na noszenie typowo letnich ubrań – wystarczy dorzucić lekką narzutkę, a sandałki zamienić na nieco bardziej zakryte obuwie, by uniknąć chłodu, odczuwalnego o poranku lub późnym popołudniem. Stąd też mój pomysł na dzisiejszą stylizację – letnią, długą, bawełnianą sukienkę w stylu boho połączyłam z a’la dżinsową koszulą i białymi trampkami za kostkę. Do tego dodałam prostą listonoszkę w kolorze złamanej bieli i doskonale znany Wam, mój ulubiony zestaw biżuterii – srebrny pierścionek i delikatne kolczyki.
Właściwie każdy element tego stroju możecie wykorzystać w co najmniej kilku opcjach stylistycznych – to niezwykle praktyczne, a przy okazji pozwala na twórczą zabawę modą. Bo chyba o to w tym chodzi 😉









