Wiecie doskonale, że jestem klientem wracającym – jeśli raz się do czegoś przekonam, trudno mi zmienić przyzwyczajenia – odwiedzam te same knajpy, kupuję ubrania w tych samych sklepach, używam tych samych kosmetyków, mam też ulubione filmy, do których wracam kiedy mam podły dzień. Czasami jednak zdarza mi się odkrywać nowe rzeczy, a niektóre zostają ze mną na dłużej. Czy tak było i tym razem? Zapraszam na przegląd kosmetycznych „nowinek”.
NATURA ESTONICA BIO VITAMIN CHARGE SHOWER GEL
Zaczynamy od witaminowego żelu pod prysznic Natura Estonica. Producent zapewnia, że żel z organicznym ekstraktem z żurawiny skutecznie tonizuje, odświeża i zmiękcza skórę, a organiczny ekstrakt z żurawiny pomaga utrzymać jej elastyczność i gładkość oraz ma działanie regenerujące. Bio olejek z pestek moreli odżywia i chroni przed utratą wilgoci, a kompleks składników aktywnych (witamina E, B3, C, koenzym Q10) napina i uelastycznia skórę.
Tyle jeśli chodzi o reklamę producenta, a teraz o tym, co wynika z moich doświadczeń. Plus za skład –nie zawiera parabenów. W porównaniu z innymi tego typu produktami, rzeczywiście nie wysusza skóry, przyjemnie się pieni i jest dość wydajny. Zapach bardzo delikatny, więc wrażliwcom polecam, choć mi akurat ta kompozycja zapachowa nie odpowiada.
Cena za to bardzo przyjemna – ok. 14 zł za 400 ml.
Ocena: 4/6
BIOTANIQUE DERMOSKIN EXPERT MAKEUP REMOVER MICELLAR GEL
Żel micelarny do demakijażu od Biotanique to nowość wśród stosowanych przeze mnie produktów do demakijażu i oczyszczania twarzy. Stosuję go po użyciu żelu do demakijażu Wash Off Nivea, tak więc jego zadaniem jest usunięcie tych zanieczyszczeń, które pozostały po pierwszej, wstępnej fazie oczyszczania. Gdybym miała korzystać tylko z żelu micelarnego Biotanique, cały proces trwałby chyba pół nocy, nie wspominając o ilościach kosmetyku, których musiałabym użyć.
Produkt skuteczny, ale mało wydajny. Przyjemnie chłodzi skórę i ładnie pachnie. Wygodne, zaopatrzone w dozownik opakowanie. W moim przypadku – znakomicie się sprawdza jako jeden z etapów codziennego procesu oczyszczania.
Cena za 250 ml – ok. 14 zł
Ocena: 5/6
BIELENDA VEGAN FRIENDLY MASŁO DO CIAŁA UJĘDRNIAJĄCE POMARAŃCZA
Cudów nie ma. Choć nie lubię zbitych, tłustych kremów w przypadku masła do ciała potwierdza się moja teza, że właśnie kosmetyki o takiej konsystencji działają najlepiej. Tego lata sięgnęłam po ujędrniające, pomarańczowe masło do ciała marki Bielenda z serii Vegan Friendly i… był to strzał w dziesiątkę. Bez surowców pochodzenia zwierzęcego, z naturalną witaminą C z aceroli, znakomicie nawilża, ujędrnia i pięknie pachnie pomarańczą. Ponadto jest bardzo wydajny, a efekty działania są długotrwałe, stosowany regularnie w widoczny sposób poprawia kondycję skóry.
Jedyny minus to wspomniana przeze mnie konsystencja – produkt dłużej się wchłania, więc nakładając go rano na skórę zróbmy to nieco wcześniej, by nie pobrudzić ubrania.
Cena za 250 ml – ok. 15 zł
Ocena: 5/6
BOURJOIS VOLUME GLAMOUR ULTRA CURL
Mój tusz do rzęs FM Lash Expert Mascara ma poważnego konkurenta. Mascara od Bourjois sprawdziła mi się znakomicie zarówno na co dzień, jak i na specjalne okazje. Głęboka czerń, rzęsy pogrubione i podkręcone, wyprofilowana szczoteczka ułatwiająca aplikację. Tu się po prostu nie ma do czego przyczepić.
Cena za 12 ml – UWAGA! Rozpiętość cenowa tego produktu to jakiś kosmos! W Internecie możecie znaleźć ten tusz za ok. 20 – 25 zł, cena w drogeriach to ok. 45 zł, a nawet więcej.
Ocena: 6/6
BAKED POWDER BLUSH MILANI
Wypiekany róż od Milani. Wybrany przeze mnie odcień to 08 Corallina – piękny kolor, z mieniącymi się drobinkami wygląda rewelacyjnie na skórze i jest trwały. Produkt mocno napigmentowany, więc wystarczy dosłownie odrobina. Opakowanie doskonale sprawdzi się w podróży – pod różem znajduje się schowek na aplikator wraz z lusterkiem.
Cena za 3,5 g – Uwaga! Kolejny produkt, którego cena waha się od ok. 40 do ok. 60 zł.
Ocena: 6/6
