Do 5 marca 2023 r. w białostockiej Galerii im. Sleńdzińskich oglądać można wystawę „Przenikanie II” poświęconą Helenie Bohle-Szackiej – projektantce mody, graficzce, ilustratorce, filantropce i kuratorce. Obok archiwaliów, w przestrzeni pojawiły się dzieła współczesnych artystów z Polski, Białorusi i Ukrainy, silnie nawiązujące do aktualnych wydarzeń.
Pierwsze, co widzę to róż. Cukierkowy i wszechobecny. Jest na ścianach i części eksponatów. „Nieprzypadkowy” – jak zapewnia Kamila Byculewicz, producentka wystawy, wprowadzając nas w tę niezwykłą przestrzeń i przybliżając nieco – zapomnianą, zdaje się, w Białymstoku – postać Heleny Bohle-Szackiej.

Helena
A szkoda, bo urodzona właśnie w stolicy podlaskiego Helena to kobieta nietuzinkowa. Jej ojciec był z pochodzenia Niemcem, matka – Żydówką. Związek niemożliwy w obliczu II wojny światowej, a jednak…
Do początku 1944 r. Helena była bezpieczna. Niestety, niemieckie papiery Aleksandra Bohle, nie uchroniły jego córki przed obozem koncentracyjnym. Jako szesnastolatka została aresztowana, trafiła do Ravensbrück, a następnie do Helmbrechts. To tam powstał rysunek Matki Boskiej, przypominającej Polę Negri: „Wszystkie łaknęłyśmy wtedy czegoś ładnego, czegoś, co byłoby inne niż nasza codzienność” – wspominała Helena.
Po wojnie trafiła do Łodzi, kształciła się w Państwowej Wyższej Szkole Sztuk Plastycznych (dzisiejsza ASP). Była zafascynowana postacią jej współzałożyciela – malarza Władysława Strzemińskiego.
W latach 50. i 60. była dziennikarką. Pisała o modzie, tworzyła też rysunki żurnalowe. W latach 1957-63 pracowała w Łódzkim Domu Mody Przemysłu Odzieżowego „Telimena”, a po przeprowadzce do Warszawy, w latach 1963-65 była projektantką Mody Polskiej, gdzie wraz z zespołem zaprojektowała pierwszą, powojenną kolekcję młodzieżową. Kolejne trzy lata spędziła jako kierowniczka artystyczna w warszawskim Domu Mody „Leda”.
Wyjechała z Polski 13 grudnia 1968 r., w atmosferze antysemickiej nagonki. Trafiła do Berlina Zachodniego, gdzie postanowiła odebrać od Niemców odszkodowanie za pobyt w obozach koncentracyjnych. Choć miał to być zaledwie przystanek w trasie, stał się jej domem. Dostała pracę na jednym z uniwersytetów, projektowała grafiki i okładki książek. Była kierownikiem artystycznym galerii przy Klubie Inteligencji Katolickiej w Berlinie, sama również rozwijała się artystycznie – sięgała po abstrakcyjną geometrię i motyw drzewa. Swoje prace prezentowała na ponad 40 wystawach, m.in. w Niemczech, Francji, Anglii, Polsce czy Danii.
W swoim berlińskim mieszkaniu stworzyła salon artystyczny, gościła emigrantów, artystów i pisarzy z różnych stron świata, w tym Polaków: Zbigniewa Herberta, Adama Zagajewskiego, Sławomira Mrożka czy Władysława Bartoszewskiego.
Zmarła 21 sierpnia 2011 r. W 2017 r. obszerne archiwum artystki przekazane zostało Galerii im. Sleńdzińskich, działającej w jej rodzinnym Białymstoku.

Przenikanie
Losy Heleny opisane są na różowej ścianie czarnymi literami. Kontrast. Zupełnie jak w jej życiu, które stało się inspiracją dla współczesnych twórców.
W 2021 r. w Centralnym Muzeum Włókiennictwa w Łodzi zorganizowano wystawę „Helena Bohle-Szacka. Przenikanie”, na której – oprócz archiwaliów i prac tytułowej bohaterki – pojawiły się nowe eksponaty, będące reinterpretacją jej historii. To wyjaśnia tytuł białostockiej ekspozycji – „Przenikanie II”.
„Duszka” – wielka, włochata, różowa maskotka autorstwa Sebulca wzorowana jest na rysunkach Bohle-Szackiej. Ulokowana nieopodal wejścia, przykuwa uwagę. Natychmiast wywołuje w człowieku chęć przytulenia się, ale czy wypada? Wypada i można. Zwiedzające wystawę z rodzicami dzieciaki, chętnie korzystają z tej opcji. Ja czuję opór, jakiś dziwny dysonans, bo zaledwie kilka metrów dalej stoi drewniana szafa z rozbitą witryną. Fragmenty szkła (tworzywa sztucznego) leżą na podłodze. W środku zamglony obraz. To dzieło Krzysztofa Gila – Polaka i Roma, z jednej strony nawiązujące do historii Fanny Bohle – matki Heleny, Żydówki ukrywającej się za szafą w mieszkaniu męża, z drugiej – będące metaforą Porajmos (z romskiego „pochłonięcie”) – eksterminacji Romów i Sinti. To zestawienie eksponatów budzi niepokój, a z drugiej strony jakże trafnie symbolizuje dualizm świata.
Przechodząc dalej, widzę różowy, miękki, policyjny uniform, zaprezentowany na manekinie. To, stworzone w 2020 roku, dzieło białoruskiej artystki Tashy Katsuby. Jeśli przywołamy kontekst w postaci brutalnie tłumionych protestów na Białorusi, okaże się, że praca ta niesie ze sobą wyjątkowo mocny przekaz, choć niewłaściwym wydaje mi się stawianie na szali siły znaczeń poszczególnych eksponatów. Równie poruszający obraz stanowi bowiem kostium do performansu, autorstwa Yasi Khomenko, nawiązujący do wojny w Ukrainie i stosów ubrań – darów humanitarnych czy spektakularna suknia „Nikt” Kamila Wesołowskiego, kryjąca w sobie mnogość znaczeń – od niszczącego planetę przemysłu odzieżowego, po osoby pozbawiane tożsamości i odczłowieczane, jak: poddawani eksperymentom medycznym więźniowie obozów koncentracyjnych, osoby nielegalnie przekraczające polsko-białoruską granicę czy ukraińscy cywile torturowani przez rosyjskie wojsko.
Nieco oszołomiona przysiadam na chwilę przed ekranem telewizora, by posłuchać co o wystawie ma do powiedzenia m. in. jej kurator – Marcin Różyc. Wstając, widzę rysunek – dziewczyna o zielonkawoniebieskich włosach z kotem owijającym jej ogon wokół szyi. Róż na ścianie faktycznie jest „nieprzypadkowy”.

Wystawa „Helena Bohle-Szacka. Przenikanie II”
artyści i artystki: Krzysztof Gil, Luke Jascz, Tasha Katsuba, Yasia Khomenko, Sebulec, Kamil Wesołowski
przestrzeń: Zuza Golińska
kurator: Marcin Różyc
współpraca: Katarzyna Siwerska
produkcja: Kamila Byculewicz
Galeria im. Sleńdzińskich w Białymstoku (ul. Legionowa 2)
czas trwania wystawy: 13.01 – 5.03.2023
Informacje o godzinach otwarcia i cenach biletów znajdziesz tu: https://galeriaslendzinskich.pl/pl/wizyta.html