Kulturalnie

Ta książka wywołała w stolicy Podlasia spore poruszenie, jeszcze zanim trafiła na półki w księgarniach. W moich prywatnych rozmowach ze znajomymi ten temat jest nadal żywy, o „Białymstoku…” się wciąż mówi, choć trzeba przyznać, że emocje, jakie tym rozmowom towarzyszą są skrajnie różne. Zdaniem jednych to po prostu „czarny PR dla miasta”, zrobiony na zlecenie wedle zasady „przyjechał, dopierdolił i wyjechał”, dla innych to rzecz od dawna oczekiwana, bo „w końcu ktoś miał odwagę powiedzieć to, czego nie mieli odwagi powiedzieć głośno ludzie stąd”. Te opinie są trochę jak tytuł książki – czarno-białe. Ja pokuszę się więc o szarość.

Continue reading „„białystok. biała siła, czarna pamięć” – marcin kącki (opinia nieobiektywna)”

Moja szuflada

stoję na rynku kościuszki, gapiąc się na ratusz. białostocki ratusz zawsze wydawał mi się wesoły. właśnie tak. nie dostojny, nie piękny, a wesoły. tyle, że dawniej był jeszcze weselszy. dawniej czyli wtedy, gdy zamiast betonowych płyt, miał w swoim sąsiedztwie zielony skwer z niemal przyspawanymi do ławki krzepkimi, starszymi panami, lubieżnie gwiżdżącymi na widok zmierzających w stronę uczelni, studentek filologii polskiej. czy filologię rosyjską i historię też obgwizywali? trudno powiedzieć, ale polonistykę na pewno.

Continue reading „ratusz czyli ballada o białymstoku”