Po upadku bolało ją wszystko. Dosłownie – ciało, umysł, dusza… Przez lata zbierała fragmenty siebie, sklejała, zszywała, spinała, by wrócić do tzw. normalności. Wróciła, ale wszystko było jakby inne…

widziane lewym okiem wariatki
Po upadku bolało ją wszystko. Dosłownie – ciało, umysł, dusza… Przez lata zbierała fragmenty siebie, sklejała, zszywała, spinała, by wrócić do tzw. normalności. Wróciła, ale wszystko było jakby inne…
Zastanawialiście się kiedyś dlaczego myśląc o tym, co było, często wspominamy miniony okres jako coś dobrego? Są oczywiście wyjątki, nie mówię tu o traumatycznych przeżyciach, ale kiedy się słucha wspomnień pokolenia 50+ to można dojść do wniosku, że ten poprzedni system wcale nie był taki zły, że ludzie byli lepsi, szczęśliwsi, że było bezpieczniej, że Rosja nie taka straszna, bo i wypić było z kim, i na handelek było gdzie pojechać. Ostatnio złapałam się na tym samym, wspominając czasy podstawówki i ogólniaka – idealizuję przeszłość.