Wieszaki pod chmurką #2 (wideo)

W sadzie moich rodziców nastało lato. Zarumieniły się wiśnie, jabłka pęcznieją z dnia na dzień. Wszechobecna, bujna zieleń koi i osłania przed ciekawskim słońcem. W sadzie moich rodziców czas płynie inaczej, rytm wyznacza przyroda, nie człowiek. W sadzie moich rodziców znajduję ukojenie, gdy zmęczona betonem zatapiam wzrok w prześwitującym gdzieniegdzie błękicie nieba…

szorty (z paskiem) i okulary – Mohito, koszula w kwiaty – Camaieu, klapki  – Zara, torebka – Fashion Bags,
bransoletka – prezent (przywieziony z Grecji), drewniane kolczyki – prezent

Choć urodziłam się i wychowałam w Białymstoku, mam w sobie coś z wiejskiej dziewczyny. Wakacje spędzane na podlaskiej wsi zostawiły po sobie ślad w postaci dziwnej (nad)wrażliwości na piękno  otaczającej nas przyrody. Wolę wieczór na tarasie z kubkiem herbaty w dłoni, w towarzystwie szarej kotki i coraz mniej dzikiego jeża niż wizytę w galerii handlowej czy wyjście na koncert.

Czasami wydaje mi się, że to wszystko wina czasu… im jestem starsza, tym szybciej upływa, a ja coraz łapczywiej chwytam te nieliczne chwile, gdy dane mi jest uciec poza zamknięte murem kamienic i bloków ulice…

W sadzie moich rodziców niczego nie muszę… wyobraźnia szybuje wysoko. Wiem, że mogę wszystko…

Fot. Andy X

Join the discussion

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *