Kampus Uniwersytetu w Białymstoku opanowały modelki. To nie żart – za nami drugi dzień tegorocznej edycji Fashionable East.

Drugi dzień Fashionable East przyniósł cztery pokazy: Anety Popławskiej, Patrycji Bryszewskiej, Joanny Stawińskiej oraz, wieńczący wieczór, pokaz marki MO.YA fashion, której kreatorką jest Barbara Piekut. Wszystkie pokazy odbyły się na terenie kampusu Uniwersytetu w Białymstoku – w pięknym budynku, zaprojektowanym przez prof. Marka Budzyńskiego, tego samego, który zaprojektował gmach Opery i Filharmonii Podlaskiej, gdzie Fashionable East powróci już w sobotę (6.08).

Jako wielbicielka pięknych okazów architektonicznych jestem zachwycona pomysłem połączenia mody i architektury. Wielki plus dla organizatorów za taki właśnie pomysł na promocję stolicy Podlasia i pokazanie przybyłym gościom kolejnej wizytówki Białegostoku. Żałuję jedynie, że niewykorzystany został potencjał serca kampusu – Placu Syntezy Nauk z, umiejscowioną pośrodku, szklaną kulą, symbolizującą Wielki Wybuch. Z drugiej strony decyzja organizatorów, by całość odbyła się wewnątrz budynku, wydaje się jak najbardziej zrozumiała – nikt nie był w stanie zagwarantować dobrej pogody, trudno też wymagać od gości, by mieli ze sobą spray na komary (te krwiożercze bestie kąsały każdego, kto przysiadł na ustawionym na placu leżaczku).
Gdybym to ja miała wskazać najbardziej interesujący pokaz, bez wahania wybrałabym kolekcję „Organica” Anety Popławskiej. To połączenie tradycji z nowoczesnością. Znajdziemy tam formy, których prostota przełamana została przezroczystościami, motywami florystycznymi czy wycięciami. Obok ręcznie naszywanych zdobień, występują ażury tworzone laserowo. Intrygująca, niezwykle ciekawa kolekcja. Całość mnie urzekła.





Kolekcja „NEW AIM” Patrycji Bryszewskiej to już zupełnie inna bajka. Nieco futurystyczne projekty niewątpliwie wzbudzają zainteresowanie, sprawiając przy tym jednak wrażenie funkcjonalnych. Najważniejsza jest tu forma.
W kolekcji, zaprezentowanej przez Joannę Stawińską, wyraźnie widoczne są inspiracje kulturą japońską. Dominują luźne kroje i lekkie tkaniny, jakby autorce zależało przede wszystkim na wygodzie. Najbardziej spodobał mi się zestaw – czarne spodnie i długa, jasna tunika z ciemną grafiką.


Wisienką na torcie był pokaz Barbara Piekut MO.YA fashion. Wielkiego zaskoczenia nie było – Piekut pozostała wierna jednemu założeniu – ma być kobieco. Przezroczystości, błyszczące elementy, podkreślające figurę sukienki niezmiennie zachwycają.

Obserwuję rozwój tej marki od 2. edycji Fashionable East – postęp jest olbrzymi. Barbara Piekut na miano gwiazdy drugiego dnia Fashionable East 2016 zwyczajnie sobie zapracowała. Trzymam kciuki i czekam na więcej.
