Czytając tę książkę, zdążyłam oskarżyć autora w myślach o kradzież pomysłu, wypić niezliczone litry herbaty, wziąć trzy dłuuugieee kąpiele w wannie i porządnie się wkurzyć, zobaczywszy na końcu napis KONIEC PIERWSZEGO TOMU. Tak więc… oto ona – „Rysa”.
Sięgając po „Rysę” Igora Brejdyganta spodziewałam się kolejnego, „zwyczajnego” kryminału. Zwyczajnego i kolejnego, ponieważ rynek wydawniczy zalała fala powieści tego gatunku. Już od lat trudno mi się odnaleźć w gęstwinie literackich zbrodni – nagle okazało się, że książki może pisać każdy, najchętniej kryminały właśnie, a co gorsza znajdą się tacy, którzy to wszystko wydadzą.
Zaskoczenie przyszło dość szybko, gdy okazało się, że historia głównej bohaterki – Moniki Brzozowskiej niepokojąco kojarzy mi się ze scenariuszem filmu „Amnezja” z 2004 r. w reżyserii Philipa Kaufmana. Oto młoda, ambitna policjantka prowadzi śledztwo w sprawie śmierci bezdomnego alkoholika, a prywatnie zmaga się z… zanikami pamięci. Giną kolejni ludzie. Wkrótce okazuje się, że morderstwa są ze sobą powiązane, a Monika zaczyna podejrzewać, że może być zamieszana w tajemnicze zbrodnie.
Tak, można mówić o wtórności pomysłu Brejdyganta, ale autor rozwija go w taki sposób, że trudno mieć mu to za złe. „Rysa” to świetnie zbudowana opowieść, w której wątek kryminalny stanowi jedynie preludium do tajemnicy z przeszłości głównej bohaterki.
Znakomicie skonstruowana jest też sama postać Brzozowskiej – nie ma mowy by określić ją mianem „papierowej”, to silna kobieta nosząca w sobie piętno narkomanki, zmagająca się ze swoimi lękami i słabościami.
Czytelnik stopniowo odkrywa fragmenty życiorysu Moniki, co stawia go w dokładnie takiej samej sytuacji, w jakiej znajduje się Brzozowska, wraz z nią rozwiązuje zagadkę, łączy ze sobą kolejne wątki i odkrywa sieć powiązań.
Najbardziej irytujące jest oczywiście… zakończenie, które zamiast wyjaśniać cokolwiek, sprawia że w czytelniczych głowach pojawia się kolejna seria pytań. Doprawdy sadystą okazuje się Igor Brejdygant… lektura jego powieści pozostawia w odbiorcy niedosyt, zaskoczenie i rozpaczliwe pragnienie ciągu dalszego.
Dobrze skrojona, niesamowicie wciągająca mieszanka kryminału z thrillerem. Polecam gorąco – ja bawiłam się znakomicie.
Wydawca o książce:
Policjantka, za którą ciągną się stare grzechy…
Współczesna Warszawa. Ginie bezdomny alkoholik. Prowadząca śledztwo komisarz Monika Brzozowska przeczuwa, że w sprawie chodzi o coś więcej niż porachunki kloszardów. Kolejne zbrodnie o podobnym modus operandi potwierdzają jej przypuszczenia. W toku śledztwa okazuje się, że dawne grzechy zamordowanych wiążą się
z błędami młodości samej komisarz. Cierpiąca na zaniki pamięci Brzozowska zostaje wplątana w niebezpieczną grę, która zmusi ją do spojrzenia wstecz i ponownej walki z demonami przeszłości. Demonami, które przed laty pokonała tylko pozornie.
Rysa to zajmujące połączenie kryminału z thrillerem psychologicznym, w którym największą zagadką okazują się zepchnięte do podświadomości bolesne doświadczenia. To także przekonująco opowiedziana przez mężczyznę opowieść o kobiecie, która z całych sił stara się odnaleźć w patriarchalnym policyjnym świecie, wygrać z dręczącymi ją lękami i ocalić samą siebie. Czy mimo głębokich cieni, jakie rzucają dawne grzechy, uda jej się to osiągnąć?
Autor: Igor Brejdygant
Tytuł: Rysa
Wydawca: Wydawnictwo W.A.B./Grupa Wydawnicza Foksal
Rok wydania: 2018
Wydanie: I
Ilość stron: 381
Oprawa: miękka