Nie wiem czy i Wam zdarza się sięgać po książki dla dzieci i młodzieży. Mnie – owszem. Doskonale wspominam lekturę przygód Pana Samochodzika czy serię kryminałów z Flawią de Luce w roli głównej. Przygoda, zagadka i tajemnica – „kręcą mnie” w literackim wydaniu, niezależnie od tego dla Czytelnika w jakim wieku została napisana książka. Kiedy więc w moje ręce wpadła publikacja autorki, mieszkającej w mym rodzinnym Białymstoku i wydana przez białostockiego wydawcę – Książnicę Podlaską im. Łukasza Górnickiego – a w tytule miała słowo „detektyw”, wiedziałam że muszę to przeczytać.
Ta historia zaczyna się niepozornie – od zaginionej skarpetki małej Jadzi. Poszukiwania nie przynoszą efektu, więc tata Tomasz przedstawia swoim córkom – Jadzi i Meli – przyjaciela z dzieciństwa, Detektywa Szukajłę – niebieskiego psa w zielonym szaliku.
Tata twierdzi, że Szukajło pomógł mu w odnalezieniu niejednej zguby, więc gdy tylko rodzice opuszczają wieczorem pokój dziewczynek, te kładą się spać razem z psem, zasłaniając mu oczy zielonym szalikiem – tak jak niegdyś robił to tata, by detektyw mógł się w spokoju skupić i pomyśleć. I kiedy już się wydaje, że ta metoda nie działa, mała Jadzia zostaje przeniesiona przez wiatr do innego świata. Wkrótce odkrywa, że jest tam także jej siostra, tyle że obie dziewczynki zyskały nowe… tożsamości. Jadzia zamieniła się w rudą lisiczkę Matyldę, Mela natomiast w polarną lisiczkę Lusię. Niebawem Matylda i Lusia stają się pomocnicami Detektywa Szukajły, który próbuje odnaleźć zaginioną foczkę Szarcię.
Małgorzata Masłowiecka stworzyła powieść detektywistyczno-przygodową dla dzieci. Gdybym miała oceniać wiek zakładanego odbiorcy, to sugerowałabym się wiekiem głównej bohaterki – Jadzia ma sześć lat, więc myślę, że jest to rzecz odpowiednia dla sześciolatków i starszych Czytelników. Idealna do wspólnej lektury z rodzicami. Ja sama dałam się wciągnąć i czytałam nie mogąc się doczekać rozwiązania zagadki, a właściwie zagadek, bo autorka umieszcza ich w treści więcej.
To, co zawsze mi przeszkadzało w literaturze dziecięcej to nachalne moralizatorstwo, dlatego cieszę się niezmiernie, że Małgorzata Masłowiecka oszczędziła tego młodym Czytelnikom. Jednocześnie udało jej się przemycić pewne idee i wartości oraz poruszyć istotne kwestie, wplatając je w narrację. I tak na przykład: mieszkańcy miasteczka, w którym znalazły się Jadzia i Mela podpisali pakt o niezjadaniu i niekrzywdzeniu innych, współpraca Detektywa Szukajły z lokalną policją i innymi zwierzętami przynosi lepsze efekty aniżeli samodzielne śledztwo, w miasteczku jest miejsce dla każdego o ile swoim zachowaniem nie czyni krzywdy drugiemu itp. Autorka wskazuje nawet pewne błędy, jakie popełniają rodzice, mający dzieci w różnym wieku, więc warto by i dorośli sięgnęli po tę książkę.
Całość jest pięknie ilustrowana, a autorką tychże ilustracji jest nie kto inny jak autorka tekstu, także naprawdę wyrazy uznania kieruję w stronę Małgosi Masłowieckiej. Ja oczywiście zdaję sobie sprawę z tego, że to czy się komuś obrazek podoba czy też nie to kwestia indywidualnych preferencji, ale mnie akurat kreska Gosi podoba się bardzo, bo tworzy ilustracje magiczne, ale nie infantylne. To ważne, bo właśnie ilustracje w książkach są często jedną z pierwszych form kontaktu dziecka ze sztuką i potrafią na nią uwrażliwić.
„Detektyw Szukajło” to piękna opowieść o sile przyjaźni, nie zawsze łatwych siostrzanych relacjach, potrzebie bliskości i akceptacji. To coś dla miłośników zagadek i przygód. Dla tych małych i tych dużych miłośników literatury. Polecam bardzo.
Wydawca o książce:
Poszli razem na molo i stali, patrząc na oszalałe morze. Z frędzli zielonego szalika detektywa skapywała woda. Dopiero teraz dotarło do Matyldy, że i on naraża swoje zdrowie dla dobra foczej dziewczynki, która zaginęła dokładnie pięć dni temu. Podała mu łapkę, a on wsadził ją wraz ze swoją do kieszeni mokrego płaszcza, który przybrał teraz kolor piasku widzianego nocą na plaży.
– Matyldo, zrób dla mnie ostatnią rzecz – poprosił, nadal nie odrywając oczu od morskiego żywiołu. – Wciąż jesteś dzieckiem i ona nim była. Poczuj się tak mała, jakby dopiero oderwano cię od matki. Kazano ci wejść do wody, a ty się boisz. Co robisz?
– Co robię, gdy się boję i jestem z dala od mamy? – zapytała ruda lisiczka, myśląc, że właściwie znajduje się w dokładnie takiej sytuacji: z dala od mamy, choć bała się teraz znacznie mniej.
(fragment książki)
Tytuł: Detektyw Szukajło i zaginiona foka
Autor tekstu i ilustracji: Małgorzata Masłowiecka
Wydawca: Książnica Podlaska im. Łukasza Górnickiego w Białymstoku
Rok wydania: 2023
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Ilość stron: 130
ISBN: 978-83-66137-63-9