Jedni ją kochali, inni – nie znosili, dla jednych była autorytetem, dla innych – dziwadłem. Miała niezwykły dar wzbudzania w ludziach skrajnych emocji, a jednocześnie zdolność przyciągania do siebie tych zafascynowanych jej odwagą, uporem i gotowością podążania pod prąd. Prof. Simona Kossak, bo o niej mowa, stała się bohaterką książki Anny Kamińskiej. I trudno orzec jednoznacznie czy to życiorys pani profesor czy pióro autorki sprawiły, że jest to publikacja wyjątkowa.
„Simona” Anny Kamińskiej to książka, do której wróciłam po kilku latach. Nie wiem dlaczego akurat teraz… Może świat nagle przyspieszył tak gwałtownie, że literacka wyprawa na Dziedzinkę – leśniczówkę, w której przez lata mieszkała Simona Kossak – wydała mi się jedyną, akceptowalną aktualnie, formą ucieczki? Może zaszycie się na podlaskiej wsi z opowieścią o kobiecie, która nie umiała żyć z dala od natury, w jakiś przedziwny sposób mnie do tej natury zbliżyło? A może po prostu potrzeba nam dziś opowieści o sile, odwadze niezbędnej by walczyć o to, co się kocha, co dla nas najważniejsze?
Taka była prof. Simona Kossak – biolog i miłośniczka Puszczy Białowieskiej. Silna, odważna, zdeterminowana, gotowa wiele poświęcić, by chronić ukochane zwierzęta i wspomnianą Puszczę.
Urodziła się w rodzinie Kossaków. Tych Kossaków – mistrzów pędzla, których obrazy zachwycają do dziś wielbicieli malarstwa, w szczególności tego historycznego i batalistycznego. Rozczarowała swych rodziców – po pierwsze tym, że była kobietą, po drugie – brakiem talentu, pozwalającego kontynuować rodzinną tradycję. Od dziecka uwielbiała przyrodę i to właśnie to uczucie sprawiło, że zamieniła Kraków na leśniczówkę w Puszczy Białowieskiej. Zapisała się na kartach historii niewielkiej Białowieży jako buntowniczka i indywidualistka, ale przede wszystkim jako kobieta, która las i zwierzęta ukochała ponad wszystko.
Anna Kamińska odsłania przed czytelnikiem fragmenty fascynującego życia prof. Simony Kossak – od trudnego dzieciństwa, naznaczonego skomplikowaną relacją z matką, przez okres studiów, ucieczkę z Krakowa, przeprowadzkę do Białowieży, pracę naukową, relacje z ludźmi i szczególny związek z fotografem Lechem Wilczkiem. Sięga do dokumentów, wspomnień bliskich i znajomych prof. Kossak, odbywa dziesiątki rozmów, z których wyłania się obraz kobiety, wymykającej się jakimkolwiek normom czy społecznym oczekiwaniom. Kobiety z krwi i kości, ceniącej sobie niezależność i całe życie pracującej na to, by jej nazwisko znaczyło więcej aniżeli „potomkini rodu Kossaków”. By stać się specjalistką, autorytetem w swojej dziedzinie, by udowodnić, że na owo, obarczone ciężarem dokonań poprzednich pokoleń, nazwisko, w pełni zasłużyła.
To nie jest laurka, pośmiertnie wystawiona legendzie. Kamińska niejednokrotnie pokazuje jak trudna we współżyciu z sąsiadami, kolegami z pracy, znajomymi bywała Simona Kossak. Jej upór, nieustępliwość, wybuchowy charakter sprawiały, że wygrała wiele bitew w walce o dobro przyrody, ale jednocześnie skazała na zagładę wiele relacji z drugim człowiekiem. Zresztą sama prof. Kossak przyznała: „(…) przekroczyłam kordon i znalazłam się po stronie drzew i zwierząt. Występuję w ich imieniu”.
Książkę uzupełniają przepiękne zdjęcia z różnych etapów życia Simony Kossak. Najbardziej niezwykłe są te, na których widać ją w otoczeniu zwierząt: karmiącą sarny, małe owieczki, łosie czy dzika o imieniu Żabka, krzątającą się przed domem w otoczeniu osła, psa i kruka czy stojącą przy drzewie z rysiem.
Trudno jest być czyimś biografem. Trudno jest składać cudze życie z fragmentów wspomnień innych ludzi, zdjęć, dokumentów, prasowych wycinków… Trudno nie ulec fascynacji postacią, którą się opisuje. Trudno w końcu nie ulec pokusie obnażenia tegoż bohatera przed czytelnikiem, gdy już wejdzie się w posiadanie nieznanych wcześniej informacji… Anna Kamińska pokazała światu prawdziwą, trójwymiarową, plastyczną bohaterkę. Nie pomijając trudnych wątków, ale i nie epatując nimi, nie wybielając legendarnej Simony Kossak, ale też nie odzierając jej z intymności. Szacunek, to chyba słowo-klucz, słowo-drogowskaz, jakim winien kierować się biograf i to się Kamińskiej udało znakomicie.
Porywająca opowieść o niezwyczajnej kobiecie i jej niezwykłym życiu. Polecam bardzo!
Wydawca o książce:
Mówili o niej „Czarownica” — bo gadała ze zwierzętami oraz miała kruka terrorystę, który kradł złoto i atakował rowerzystów. Ponad trzydzieści lat żyła w drewnianej leśniczówce pośrodku Puszczy Białowieskiej, bez wody i prądu. Spała w łóżku z rysiem i mieszkała pod jednym dachem z oswojonym dzikiem. Była naukowcem, ekologiem, autorką nagradzanych filmów i słuchowisk radiowych. Aktywnie działała na rzecz najstarszego lasu w Europie. Uważała, że należy żyć prosto i blisko przyrody. Wśród zwierząt znalazła to, czego nigdy nie doświadczyła od ludzi.
Ostatnia Kossakówna. Córka Jerzego, wnuczka Wojciecha, prawnuczka Juliusza — trzech malarzy rozmiłowanych w polskim krajobrazie i historii. Bratanica Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej i Magdaleny Samozwaniec. Miała być synem i czwartym Kossakiem. Tak jak przodkowie, dźwigać sztalugi i znane nazwisko. Wybrała własną drogę…
Co takiego spotkało ją w Krakowie, że zdecydowała się na ucieczkę? Dlaczego została wydziedziczona? Wreszcie — czy w „dziczy” odnalazła szczęście?
Simona autorstwa Anny Kamińskiej to fascynujący portret buntowniczej pasjonatki i silnej, nietuzinkowej kobiety. Opowieść o bezkompromisowym szukaniu swojego miejsca w świecie i o zrzucaniu ciężaru wielkiego nazwiska. Historia upadku starej, artystycznej rodziny oraz tego, jak szara rzeczywistość PRL-u wymazywała barwny świat krakowskiej arystokracji.
Tytuł: Simona. Opowieść o niezwyczajnym życiu Simony Kossak
Autor: Anna Kamińska
Wydawca: Wydawnictwo Literackie
Rok wydania: 2015, wydanie pierwsze
Oprawa: twarda
Ilość stron: 335
ISBN: 978-83-08-05523-6