Ach, cóż to było za lato! Intensywne, niecierpliwe. Czas, gdy nadzieja mieszała się z lękiem, a wątpliwości z pewnością. Tygodnie wyczerpującego chaosu, który finalnie ustąpił akceptacji.

Top – Pimkie, Koszula – Zara, Szorty – Bombshe, Sandały – Lasocki/CCC, Torebka – Luigisanto, Okulary – Sinsay, Kolczyki i naszyjnik – Muzeum Mineralogiczne w Szklarskiej Porębie, Pierścionek – Hillysheep
Kiedy patrzę na to lato z perspektywy września, widzę wyraźnie jak wiele mi przyniosło. Nowe wyzwania zawodowe, lekcję odpuszczania i zwalniania tempa, nabrzmiewające poczucie braku sprawczości.
To lato przypomniało mi, że wszystko ma swój czas, że nic nie jest pozbawione przyczyny i sensu – nawet jeśli w danej chwili nie rozumiemy „Po co?”.
To lato zabrało mi naiwną wiarę w to, że jest droga na skróty, że da się przyspieszyć, układając przy tym klocki dokładnie tak, jak sobie zaplanowaliśmy.
To lato wymogło na mnie nieidealność, dając w zamian poczucie lekkości, wolność i spokój.
Lato – dobrze, że byłeś.
Fot. Andrzej Androsiuk










