Na początku był intrygujący, chrypliwy głos, „Teksański”, „Moja i twoja nadzieja” i „Ja sowa”. Później moja muzyczna ikona „skalała” się Instagramem, tworząc cykl (mało/bardzo – niepotrzebne skreślić) zabawnych filmików pod szyldem „A ja żem jej powiedziała”. I wtedy jakiś geniusz wpadł na to, że instagramowe „trajkotanie” to świetny materiał na książkę…