Jesień to, moim zdaniem, najciekawsza modowo pora roku. Po letnich upałach, do łask wracają: botki, swetry, chusty i płaszcze – wszystko, co Okiem Wariatki lubi najbardziej. Poza tym to czas ubierania się „na cebulkę”, bo jesień potrafi zaskoczyć mrozem lub kilkunastoma stopniami na plusie, dobrze więc móc dołożyć lub zdjąć jedną czy dwie warstwy, by dostosować strój do „okoliczności przyrody”.
Jesień w pełni. Poranny chłód skutecznie zmobilizował mnie do pochowania balerin czy lordsów i wyciągnięcia ciepłych skarpetek oraz botków. Temperatury w ciągu dnia potrafią przyjemnie zaskoczyć, więc opcja „warstwy” stała się ostatnio moją ulubioną metodą na komponowanie codziennych stylizacji.
Tym razem cieniutki, czarny golf z wełny z dodatkiem jedwabiu zestawiłam z granatowymi jeansami typu boyfriend. Dodałam czarny, skórzany pasek ze srebrną klamrą. Srebro, w połączeniu z kamieniem Noc Kairu, występuje także w biżuterii (naszyjnik oraz kolczyki).
Na wierzch narzuciłam melanżowy kardigan o długości przed kolano (połączenie czerni, szarości i bieli) oraz cienki, czarny, kimonowy płaszcz. Zwróćcie uwagę na długość rękawów płaszcza – ¾, to doskonały sposób na pokazanie „warstwowości” stroju.
Szare, wywijane botki to prezent od Ani i Asi. Pamiętam doskonale moment, gdy je dostałam. Urządzałam wtedy mieszkanie i nowe buty nawet nie znajdowały się na mojej liście planowanych wydatków. Dziękuję dziewczyny – sprawiłyście mi mnóstwo radochy.
W czarnym shopperze mieszczę wszystko, czego mogę potrzebować na co dzień. Ten konkretny model zabieram również chętnie w podróż, ponieważ ma odpinany wkład wykonany z takiego samego materiału – po przytwierdzeniu do niego długiego paska służy jako mała torebka.
Okulary przeciwsłoneczne podkradłam mojej mamie lata temu i muszę przyznać, że to jeden z najczęściej przeze mnie noszonych modeli.
Dajcie znać w komentarzach czy i Wy ubieracie się jesienią „na cebulkę”. Tymczasem trzymajcie się ciepło, bawcie się modą i kupujcie mądrze.
Fot. Andrzej Androsiuk