Lato 1963 r. we Wrocławiu okazało się czarne. A to za sprawą epidemii ospy. Nie, nie tej doskonale nam znanej ospy wietrznej, której pojawienie się, choć nieprzyjemne, nie wzbudza sensacji. Mowa o ospie prawdziwej, zwanej „Czarną Panią” – zarazie, która na przestrzeni wieków pozbawiła życia miliony istnień. Katarzyna Droga w powieści „Czarne lato” powraca do tych nieco zapomnianych wydarzeń, gdy miłość i śmierć maszerowały ramię w ramię.
Znali ją tylko z książek. Istniała, lecz nikt z nich nigdy jej nie widział. Podobno była śmiertelnie niebezpieczna, lecz o tym mieli się dopiero przekonać…
Variola vera – ospa prawdziwa „przywędrowała” do Wrocławia latem 1963 r. z Indii, skąd przywiózł niechcianą pasażerkę funkcjonariusz polskiej Służby Bezpieczeństwa. Lekarze nie rozpoznali jej o d razu – nikomu nie przyszło do głowy, że mają do czynienia z chorobą, która pozbawiła życia miliony ludzi na świecie. Kiedy się zorientowali, Czarna Pani zdążyła już zabrać swoją pierwszą ofiarę.
Katarzyna Droga w powieści „Czarne lato” sięgnęła po rzeczywiste wydarzenia. Stworzyła fabułę, obok postaci fikcyjnych, umieszczając te wzorowane na prawdziwych osobach, jak: dr Alicja Surowiec – kobieta, która stanęła na czele specjalnie utworzonego szpitala dla chorych na ospę w Szczodrem, jej kolega po fachu dr Tadeusz Hawling, dr Andrzej Ochlewski – kierownik Wydziału Zdrowia i Opieki Społecznej Prezydium Rady Narodowej Miasta Wrocławia czy dr Bogumił Arendzikowski – konsultant chorób zakaźnych.
W twórczości Drogiej od lat przewijają się trzy motywy: silne kobiety, miłość i medycyna. Wszystkie znalazły swoją kolejną realizację w „Czarnym lecie”.
Choć mamy tu wielu bohaterów, jedną z najważniejszych postaci jest, wspomniana już, dr Alicja Surowiec, która po wybuchu epidemii znalazła się na pierwszej linii walki z chorobą. Miała bezpośredni kontakt z zarażonymi, to na jej oczach ludzie (w tym dzieci) doświadczali cudu ozdrowienia (przypomnijmy – przed zachorowaniem miało chronić szczepienie, lecz na samą chorobę nie było leku) lub przegrywali zmagania z „Czarną Panią”.
Autorka stworzyła portret nieprawdopodobnie silnej kobiety, będącej opoką zarówno dla pracującego z nią personelu medycznego, jak i pacjentów. A była to rola niełatwa, bo szpital został odizolowany od reszty świata. W czasach, gdy nikt nie słyszał o Internecie, a telefon stacjonarny był rzadko spotykanym luksusem, brak wieści o losie bliskich bywał ciężarem trudnym do udźwignięcia.
Przepływ informacji skutecznie ograniczała też cenzura – władze obawiały się wybuchu paniki i wizerunkowego skandalu – niepodobna przecież, by w socjalistycznym kraju wybuchła zaraza. Co innego na zgniłym Zachodzie, ale w Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej?!
Ten obraz fasadowego państwa i mechanizmy działania władzy w PRL, zostały świetnie ukazane poprzez pryzmat działań, podejmowanych przez Radę Narodową Miasta Wrocławia oraz postać towarzysza Roberta Berdy – szefa Wojewódzkiego Urzędu Informacji i Propagandy.
Nie po raz pierwszy Katarzyna Droga doskonale oddaje realia epoki, wprowadzając przy tym nieco humoru, bo choć tematyka tej powieści do łatwych i przyjemnych nie należy, zapewniam że uśmiechniecie się nieraz czytając o kreatywnych obywatelach, organizujących sobie życie towarzyskie w izolatorium, podejmujących próby wydostania się z zamknięcia (rodem z filmów przygodowych dla młodzieży), umykających stróżom prawa lub kombinujących jak zostać „osadzonym” w miejscu, gdzie za darmo czeka dach nad głową, czyste łóżko i jedzenie.
Znakiem czasów, opisywanych w „Czarnym lecie” jest także wciąż żywa pamięć o II wojnie światowej. Ludzie stający w obliczu kolejnego zagrożenia, reagują: zmęczeniem, frustracją, złością, ignorancją lub gotowością do walki o ludzkie życie. Wiedzą czym jest zagłada, wśród nich są przecież tacy, którzy mają wytatuowany na ręku obozowy numer – Ci, którzy przetrwali piekło.
Strach, niedowierzanie, smutek i rozpacz mieszają się tu z radością, ulgą i śmiechem. Widać pewne podobieństwo tamtych wydarzeń do współczesnego nam doświadczenia pandemii koronawirusa, które zostaje w powieści Drogiej przywołane w formie przepowiedni.
Tego typu przeżycia skłaniają do refleksji. Bohaterowie „Czarnego lata” doceniają siłę wspólnoty, odkrywają granice swojej wytrzymałości fizycznej i psychicznej, na nowo ustalają priorytety, redefiniują znaczenia takich słów jak: „przyjaźń” czy „miłość”. Prócz tej medycznej strony, mamy całe spektrum ludzkich zachowań, uczuć i emocji. Jesteśmy świadkami tego jak rozpadają się związki i zawiązują nowe relacje. W historii pojawiają się też wątki romantyczne, w tym jeden dość rozbudowany, lecz nie przysłaniający głównego tematu.
Lekkie pióro Katarzyny Drogiej oraz wciągająca fabuła, w której emocjonalny i tematyczny ciężar został zrównoważony porcją humoru, sprawiają że powieść czyta się znakomicie. Polecam Wam ten tytuł gorąco.
Opis wydawcy:
Upalny czerwiec 1963 roku. Słońce rozlewa się po wrocławskich ulicach. Mieszkańcy zaczynają snuć wakacyjne plany, a kąpieliska już za chwilę będą pełne plażowiczów.
I tylko sygnały karetek słychać jakby częściej niż zazwyczaj…
Gdy Wrocław znienacka staje się ogniskiem czarnej ospy, życie doktor Alicji Surowiec w jednej chwili wkracza na nowy tor. Jako świeżo mianowana szefowa szpitala epidemicznego musi zrobić wszystko, co w jej mocy, by opanować rozprzestrzenianie się choroby.
Walka z zarazą w odizolowanym mieście okazuje się jednak bardziej nieobliczalna, niż ktokolwiek mógł przypuszczać. Gdy śmiercionośny wirus zbiera żniwo, życie uparcie przynosi coraz więcej niespodzianek.
Czy w tak trudnym czasie można jeszcze myśleć o miłości?
Opowieść inspirowana prawdziwą historią bohaterskich kobiet walczących z epidemią czarnej ospy we Wrocławiu w 1963 roku.
Tytuł: Czarne lato. Opowieść o miłości i śmierci w czasie epidemii ospy we Wrocławiu
Autor: Katarzyna Droga
Wydawca: Znak Jednym Słowem
Rok wydania: 2025
Oprawa: miękka
Ilość stron: 332
ISBN: 978-83-8367-117-8