Lubię miksować style. Przychodzi mi to naturalnie. Przy czym priorytetem nie jest i nigdy nie był dla mnie „modowy twist”, ale wygoda. Tym razem sięgnęłam po sportową bluzę i dosyć klasyczny płaszcz – dla mnie to idealne połączenie na co dzień.
Pośpiech, mnóstwo bieganiny i spraw do załatwienia – znacie „ten stan”? W takie dni, ostatnią rzeczą, na którą miałabym ochotę zwracać uwagę, jest mój strój. Ma być wygodny, ciepły i… niezauważalny. Przynajmniej dla mnie.
Z tego też powodu sięgnęłam po sportową bluzę w neutralnym, beżowym kolorze i niebieskie jeansy typu rurki. Ten model nie jest moim pierwszym wyborem – mam chude, patykowate nogi i źle się czuję, tę „chudość” eksponując, ale faktem jest, że są to idealne spodnie do wysokich butów. Takie właśnie włożyłam tym razem – moje stare, beżowe kozaki o luźnej cholewce. To nie są buty zimowe – nie mają ocieplenia, a skóra cholewki ma drobne otwory, tworzące ażurowy wzór, dzięki czemu przy kilkunastu stopniach na plusie nie jest mi w nich za gorąco.
Jednocześnie wybrałam szary, kraciasty płaszcz z lekkim ociepleniem oraz czarny, wełniany szalik podkradziony z szafy mamy. Ta jesień upływała mi do tej pory pod znakiem przeziębienia, więc wolę nie ryzykować, zwłaszcza że – mimo słońca – podmuchy wiatru bywają naprawdę zimne.
Torebka to dzieło Ani. Jest wyjątkowa (torebka, chociaż Ania również) nie tylko dlatego, że to handmade, ale też dlatego, że razem zaprojektowałyśmy wymiary idealnie dostosowane do moich potrzeb. Mieszczę tam: telefon, klucze, dokumenty i kartę płatniczą, chusteczki higieniczne oraz okulary przeciwsłoneczne. Szeroki pasek jest bardzo wygodny, a co ważne – obie ręce pozostają wolne, co np. przy robieniu codziennych zakupów ma znaczenie. Postawiłam też na połączenie czerni i beżu, dzięki czemu mogę zestawić tę torebkę z większością ubrań, jakie mam w szafie.
Wielokrotnie wspominałam, że mam słabość do biżuterii jako pamiątek przywożonych z podróży, ponieważ jej noszenie przywołuje dobre wspomnienia. Do dzisiejszej stylizacji dobrałam kolczyki handmade z Kazimierza Dolnego – drobny, artystyczny akcent.
Włosy związałam w węzeł przy pomocy karmelowej gumki z kokardą.
Dajcie znać w komentarzach jak się zapatrujecie na takie stylistyczne miksy. Tymczasem trzymajcie się ciepło, bawcie się modą i kupujcie mądrze.