Moda na kryminał trwa. Półki w księgarniach uginają się pod ciężarem tego typu publikacji. W „morzu zbrodni” coraz trudniej znaleźć coś zaskakującego, poruszającego, nieprzewidywalnego. Tym bardziej warto doceniać tych autorów, którym trudna sztuka skupienia na książce uwagi czytelnika, się udaje.
„Motylek” to pierwsza, przeczytana przeze mnie powieść, autorstwa Katarzyny Puzyńskiej, ale dobra na tyle, że zamówiłam już kolejną część opowieści o policjantach z Lipowa.
Ano właśnie! Akcja „Motylka” dzieje się na wsi. Polska wieś kojarzy mi się raczej z ciszą i spokojem, ewentualnie z nudą, z tym większym zainteresowaniem sięgałam po tę książkę. Nie zawiodłam się.
Zaczyna się całkiem… niewinnie (jeśli można to tak ująć), przy drodze odnalezione zostaje ciało zakonnicy. Początkowo wszystko wskazuje na to, że kobieta została potrącona i nikt z mieszkańców, ale też nikt spośród stróżów prawa nie podejrzewa, że mogło to być morderstwo. W krótkim odstępie czasu ginie jednak kolejna kobieta, a wyniki sekcji zwłok zakonnicy potwierdzają, że na jej ciele znajdują się obrażenia, jakie nie mogły powstać w wyniku potrącenia przez samochód. W niewielkim Lipowie rośnie niepokój, a lokalni policjanci wraz z ekscentryczną panią komisarz z komendy powiatowej, rozpoczynają poszukiwania groźnego zabójcy.
Zawiła intryga, umiejętnie dawkowane napięcie i niezwykle plastyczny obraz wiejskiej społeczności sprawiają, że czytelnik szybko daje się porwać opowieści, z uwagą zaczyna śledzić nie tylko próby rozwikłania zagadki śmierci kobiet, ale i losy bohaterów.
Opis Lipowa i jego mieszkańców to zdecydowanie najmocniejszy atut „Motylka”. Doskonałe tło dla powieści kryminalnej stanowi bowiem specyficzna, momentami duszna atmosfera małej miejscowości, w której wszyscy wszystko o sobie wiedzą, a największą atrakcją jest, prowadzony przez nieznaną osobę, plotkarski blog. W całość zgrabnie wplecione zostają historie poszczególnych bohaterów.
Choć to nowa mieszkanka Lipowa -Weronika Nowakowska oraz szef miejscowego komisariatu Daniel Podgórski zdają się być głównymi postaciami, w rzeczywistości niemal wszyscy mają w tej książce swoje pięć minut. Dzięki temu czytelnik ma szansę obdarzyć każdego z bohaterów jakimś uczuciem – niechęcią, współczuciem, nieufnością, sympatią. Katarzyna Puzyńska tworzy postaci niezwykle ludzkie – pełne wad, słabości, niejednoznaczne, zmagające się z błędami przeszłości lub z brutalną codziennością.
Przy okazji nie zabrakło ważnych społecznie problemów jak: wykorzystywanie seksualne nieletnich, alkoholizm, przemoc, zażywanie środków odurzających czy kult młodości. Na szczęście autorka nie występuje tu w roli moralizatora, jedynie sygnalizuje obecność tych zjawisk wśród mieszkańców Lipowa.
Rzecz niezwykle wciągająca . Polecam nie tylko na długie, zimowe wieczory.
Wydawca o książce:
W mroźny zimowy poranek na skraju wsi zostaje znalezione ciało zakonnicy. Początkowo wydaje się, że kobietę potrącił samochód. Szybko okazuje się jednak, że ktoś ją zabił i potem upozorował wypadek. Kilka dni później ginie kolejna osoba. Ofiary nie wydają się być ze sobą w żaden sposób związane.
Zaczyna się wyścig z czasem. Policja musi odnaleźć mordercę, zanim zginą następne kobiety.
Śledztwo ujawnia tajemnice mrocznej przeszłości zakonnicy, przy okazji odkrywając też mniejsze lub większe przewiny mieszkańców sielskiej – tylko na pozór – sielskiej miejscowości.
Tytuł: Motylek
Autor: Katarzyna Puzyńska
Wydawca: Prószyński i S-ka
Rok wydania: 2014
Ilość stron: 607
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
ISBN: 978-83-7839-695-6