Kiedy przeczytałam tę książkę po raz pierwszy, pomyślałam sobie: „Co za stos głupot. Koleś próbuje być oryginalny, ale to wszystko już było”. Odłożyłam „Unf*ck yourself” na półkę wściekła, że straciłam trzy wieczory. Ten stracony czas nie dawał mi jednak spokoju, więc sięgnęłam po poradnik Gary’ego Johna Bishopa po raz drugi, z wiarą że wszystko co robimy w życiu, co nam się przytrafia jest po coś. Co tam znalazłam? Próbę zmianę perspektywy.
„Wszystko już było” – twierdzi mój znajomy i jestem skłonna przyznać mu rację. Niezależnie od tego, na jaką dziedzinę życia byśmy nie spojrzeli – czerpiemy z przeszłości: sięgamy do smaków z dzieciństwa, wracają trendy w modzie, a o pozytywnym myśleniu i motywacji napisano już chyba wszystko, co można było napisać. Mimo to powstają kolejne poradniki z cyklu: „jak żyć” i… sprzedają się znakomicie. Na rynku wydawniczym prawdziwy boom, jeśli chodzi o tego typu publikacje, tak więc bycie oryginalnym graniczy z cudem, ale… jak wiadomo – dla chcącego, nic trudnego.
Gary John Bishop krytykuje rzesze wyznawców filozofii „pozytywnego myślenia i stosowania afirmacji”, o których pisze: „Te oklepane metody o niepewnej skuteczności nie mają nic wspólnego z tym, czym będziemy się tu zajmować”, po czym przedstawia czytelnikom siedem osobistych deklaracji, mających pomóc im zmienić perspektywę i podejście do świata oraz życia.
Nie będę udawać – część z nich to teksty jakby żywcem przeklejone z innych poradników motywacyjnych, mające zachęcać nas do działania. Czytałam takie ilości tego typu książek, że zdania w rodzaju „Jestem wytrwały” wydają mi się banałami, którym sens autor próbuje nadać poprzez własny komentarz. Choć teoretycznie Bishop podważa popularne tezy na temat rozwoju i motywacji, twierdząc np., że człowiek nie jest tym, co myśli, ale tym, co robi, w rzeczywistości w nieco pokrętny sposób mówi nam dokładnie to samo co setki autorów poradników na całym świecie – że każdy z nas jest w stanie osiągnąć sukces.
Ta książka nie zrobiła na mnie wrażenia. Wydaje mi się bezbarwna i nijaka – nie ma tu żadnej rewolucyjnej metody na osiągnięcie szczęścia, nie ma charyzmatycznego autorytetu, nawet język narracji jest przezroczysty. Zabrakło tego czegoś, co mogłoby sprawić, że uwierzyłabym w to, co przeczytałam. Gniotem bym tego nie nazwała, ale w tym segmencie znajdziemy masę publikacji znacznie ciekawszych, tak więc zastanowiłabym się poważnie nad wydaniem pieniędzy akurat na „Unf*ck Yourself”.
Opis wydawcy:
W twojej głowie toczy się nieprzerwany monolog wewnętrzny – jakiś cichy krytyczny głos wciąż powtarza ci, że jesteś zbyt leniwy, za głupi albo za słaby.
Nawet nie zauważasz, jak mocno wierzysz w te słowa i ile energii z ciebie wysysają! Starasz się normalnie żyć, tylko od czasu do czasu myślisz z rezygnacją, że skoro nie potrafisz ruszyć z miejsca czterech liter, to być może nigdy nie dotrzesz w życiu tam, gdzie chcesz, a szczęście, za którym tęsknisz, pozostanie tuż poza twoim zasięgiem.
Moją książkę dedykuję tym, którzy doświadczają tego destruktywnego monologu, brodząc w strumieniu wątpliwości i manipulacji zatruwających codzienne życie. Unf*ck Yourself. Napraw się! to werbalny policzek od wszechświata, który ma sprawić, żebyś się ocknął, docenił swój prawdziwy potencjał, przestał sobie dowalać i totalnie wkręcił się we własne życie.
A więc… napraw się!
Gary John Bishop
Tytuł: Unf*ck yourself. Napraw się!
Autor: Gary John Bishop
Wydawca: Insignis Media
Tytuł oryginału: Unfu*k Yourself. Get Out of Yoyr Head and into Your Life
Przekład: Olga Siara
Rok wydania: 2018
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Ilość stron: 240
ISBN: 978-83-65743-78-7