„Przyzwyczailiśmy się być lękliwi i niespokojni w obliczu problemów. Możemy postanowić, że od nowa nauczymy się spokoju i pozwolimy Bogu, aby wyrażał swoje ja poprzez nas. Możliwe, że trzeba będzie przypominać sobie, że problemy istnieją w naszym umyśle i nigdzie indziej. (…) mylnie uważamy się za istoty ograniczone.” [s. 51]
„Jestem Bogiem, uświadom to sobie” śpiewała swego czasu grupa Paktofonika. Jak się okazuje, ta koncepcja nadal jest niezwykle kusząca dla ludzkości i nie chodzi mi tutaj o Władimira Władimirowicza. Do boskości człowieka odwołuje się w swojej książce „Jak masz problem, rozwiąż go!” Wayne W. Dyer. Autor twierdzi, że wszystkie problemy są w rzeczywistości iluzją. Według niego:
„Gdyby choroba lub zło rzeczywiście istniały, Bóg musiałby być za nie odpowiedzialny, a zatem byłyby one dobre z natury. Bóg stworzył wszystko, a wszystko, co stworzył, jest dobre, zatem problemy rodzą się w naszych myślach i z pomocą zmysłów. Uświadom sobie, że tym, czego się lękamy, jest nicość przejawiająca się jako problem. To nie Bóg dzieli się na problemy i rozwiązania, dobro i zło, chorobę i zdrowie, tylko ty.” [s. 172]
Dyer uważa, że człowiek jest połączony z Bogiem, co sprawia, że ma wszystko, co potrzebne, by odczuwać radość i żyć w poczuciu spełnienia. Śmierć nie oznacza końca życia, bo stanowiąc jedność z Bogiem nie można umrzeć. Nie istnieje też coś takiego jak kara za grzechy, piekło itp., bo miłościwy Stwórca nie mógłby stworzyć tak strasznego miejsca, podobnie jak nie mógłby stworzyć cierpienia.
Autor, choć używa (moim zdaniem nadużywa) słowa Bóg, czerpie z różnych religii, nie utożsamiając swojego sposobu myślenia z żadnym konkretnym wyznaniem. To mogłoby świadczyć o uniwersalności głoszonej przez Dyera koncepcji, gdyby nie to, że sama koncepcja wydaje się być atrakcyjna jedynie dla osób wierzących. Autor przekonuje również, że ponieważ wszystko na tym świecie jest energią i wibruje z określoną częstotliwością, sposobem na osiągnięcie harmonii jest dostrojenie się do wyższej energii. Takie wyjaśnienie wydaje mi się zupełnie abstrakcyjne i równie nieprzekonujące jak odwoływanie się co chwilę do Boga. Gdyby spróbować wyłowić z tej masy słów główne przesłania, okazałoby się, że są to znane ludziom stwierdzenia, zaczerpnięte z różnych źródeł (patrz np. Biblia, Bhagawadgita, film „Sekret”), podane w innej formie, często w sposób zawoalowany, nieprzekonujący i niezrozumiały.
Przebrnięcie przez tę książkę było dla mnie koszmarem i nie przyczyniło się – jak sądzę – w żaden sposób do mojego rozwoju (to odniesienie do napisu na okładce – „Rozwój osobisty”). Tych kilka wartościowych zdań czy sentencji, które rzeczywiście warto zapamiętać, nad którymi warto się zastanowić można by było zmieścić na dziesięciu stronach. Problem w tym, że pozostałe 325 to strata czasu. Przynajmniej mojego.
Zdecydowanie nie polecam.
Wydawca o książce:
Masz problem dotyczący zdrowia, pieniędzy albo związku? Szukając rozwiązań, odwołujesz się do intelektu? A co z potęgą miłości, harmonii i służby na rzecz innych?
Wayne W. Dyer w swojej książce przekonuje, że kluczem do rozwiązania problemów jest wszechmocna siła duchowa. Każdy ma w sobie uzdrawiającą moc energii. Wykorzystaj ją!
· Poddaj się i oddaj problem Sile Wyższej.
· Dostrzegaj miłość zamiast lęku.
· Pamiętaj, że jesteś nieskończoną duszą w nieskończonym ciele.
· Wycisz umysł i pozbądź się tego, co negatywne.
· Nie skupiaj się wyłącznie na sobie.
Czerpiąc z różnych tradycji duchowych, zwłaszcza z modlitwy św. Franciszka z Asyżu, Dyer pomoże ci wyjść poza świat materialny i dostrzec moc, która jest w tobie.
Wayne W. Dyer jest autorem ponad dwudziestu książek, ma doktorat z zakresu psychoterapii. Wygłasza wykłady w Stanach Zjednoczonych przed audytoriami liczącymi tysiące osób. Regularnie występuje w programach radiowych i telewizyjnych.
Tytuł: Jak masz problem, rozwiąż go!
Autor: Wayne W. Dyer
Tytuł oryginału: There’s a Spiritual Solution to Every Problem
Przekład: Anna Boniszewska
Wydawca: Burda Książki
Ilość stron: 335
Oprawa: miękka
ISBN: 978-83-7778-786-1