Są takie książki, których nie sposób oceniać. Jak bowiem ocenić można historię czyjegoś życia? Jakie przyjąć kryteria? Zwrócić uwagę na styl, sposób narracji, chronologię wydarzeń? Czy niewypowiedziana prawda o torturach w więzieniu to atut tej książki czy jej słaba strona? Brak mi dystansu, pozwalającego spojrzeć na „186 szwów” jak na literaturę… a może to wcale literatura nie jest?
Ta książka wcale nie wprawiła mnie w zachwyt od pierwszego zdania. Przez wiele stron musiałam przebrnąć siłą woli, nie rozumiejąc (jeszcze) skąd u autorki ta przerysowana czułość w mówieniu o jej czeczeńskiej przyjaciółce…
„186 szwów” to opowieść o trudnej drodze Zargan Nasordinovej – matki, żony, kobiety… Wojna, głód, strach, tortury – niewyobrażalne cierpienie, konieczność podejmowania decyzji, których podjąć nie sposób jak ta, które ze swoich dzieci ratować, a któremu pozwolić umrzeć. Bita przez męża, upokarzana jako kobieta, bezradna jako matka, Zargan ma w sobie niezwykłą siłę. Przebyła długa drogę z Czeczenii do Polski, w poszukiwaniu spokoju, pragnąć dać swoim dzieciom choć namiastkę normalności i poczucie bezpieczeństwa.
W Polsce zaprzyjaźniła się z Anną Kaszubską. Zdawałoby się, że dzieli je wszystko – język, kultura, religia… Połączyło – uczucie strachu i wola życia.
Kiedy myślę o uchodźcach, w mojej głowie pojawia się wizja grupy ludzi bez imion i twarzy, anonimowych. Ich obecność tuż obok wzbudza we mnie strach i mnóstwo obaw, wynikających głównie z niewiedzy na temat tego kim są, skąd pochodzą. Nie znam ich kultury, obyczajów, języka… Buduję więc w głowie mur między mną a „nimi”.
Przeraża mnie ich głośny sposób bycia, ich krzyki, przejawy agresji nie tylko wobec „obcych”, ale i siebie nawzajem, przeraża mnie ich milczenie i ten świdrujący wzrok. Czy kiedykolwiek zadałam sobie pytanie – z czego wynika to, że są tacy, jacy są? Nie… To pytanie i odpowiedź na nie pojawiły się dopiero podczas lektury książki Kaszubskiej i Nasordinovej. Uchodźcy to często ludzie, noszący w sobie wspomnienie wojny, pamiętający to, o czym chcieliby zapomnieć. Na ich psychice dokonano zbrodni, w naszym kraju mówi się o tym zespół stresu pourazowego. Zbrodni dokonano na ich ciałach, tak jak na ciele Zargan:
„Kiedyś mi pokazała. Tu szwy po trzech cesarskich cięciach. Tu operacja. Tam kolejna. I jeszcze jedna. I jeszcze. Tam dźgnęli nożem. Tu taka wielka dziura została, a tu zszywali po wybuchu bomby. Zadziwiła mnie wtedy gładkość Jej skóry. Kobiecy brzuch. Łono. Symbol życia. U Niej znaczone stu osiemdziesięcioma sześcioma szwami.” [s.73]
Choć części społeczeństwa trudno w to uwierzyć, większość z nich marzy o powrocie do ojczyzny. Co ich tu trzyma? Pragnienie życia. To nie są migranci ekonomiczni. To ludzie uciekający przed wojną i prześladowaniami.
W tłumie nie widać jednostek. Tłum to tylko liczby w statystykach. Kaszubska i Nasordinova uświadamiają, że za każdą cyfrą kryje się ludzkie życie. Warto o tym pamiętać…
„Tu nie myślę, że umrę z głodu. I nie obawiam się, że ktoś przyjdzie i gdzieś zabierze mjenja albo moich dietiej. Ale boję się wojny, że wybuchnie. I jak samoloty latają, bardzo się boję. A najbardziej, że wam, Poliakom, się znudzimy i przyjdzie taka straszna noc, że wszystkich nas, muzułmanów przyjdą i wymordują.” [s. 171]
Wydawca o książce:
186 szwów to wzruszająca opowieść o macierzyństwie, miłości, odwadze, strachu i cierpieniu. Opowieść o kaukaskiej gościnności, rodzinnych więzach, samotnych zmaganiach, walce o życie, czeczeńskim honorze, złotym sercu i nadludzkim bólu. Opowieść o poszukiwaniu spokoju, dobra, bezpieczeństwa i ciepła. Opowieść o siostrzanej relacji dwóch kobiet, które różni niemal wszystko – pochodzenie, poglądy, wychowanie, język, kultura, religia, a łączy samotne macierzyństwo i życie naznaczone chorobą. Mogłyby nigdy się nie spotkać. Mogłyby nawet nie wiedzieć o swoim istnieniu. Jednak los chciał inaczej. Jak do tego doszło? Co Ją tu przywiodło? Jaka była Jej droga? Jak powstało Jej 186 szwów? Czy wojna się już dla Niej skończyła? Co dalej?
Ta historia pozwala docenić życie, odnaleźć piękno i dobro, ułożyć od nowa własne priorytety i wyraźnie zobaczyć to, co naprawdę ważne. Zargan znaczy `biegnąca`, Anna – `pełna łaski`. Dwie kobiety, prawdziwe emocje i siódemka dzieci. Ta opowieść musiała powstać! 186 szwów – poruszająca opowieść pełna życia.
Autor: Anna Kaszubska, Zargan Nasordinova
Tytuł: 186 szwów. Z Czeczenii do Polski. Droga matki
Wydawca: Edipresse Książki
Rok wydania: 2016
Oprawa: twarda
Liczba stron: 184
ISBN: 978-83-7945-234-7