Są takie książki, które powstają z miłości do małej ojczyzny, do rodzinnego domu, ulicy, przy której mieszkał autor, szkoły, do której chodził… Te małe „dziełka” często literacko niedomagają, rzucone na żer literaturoznawcom, zapewne nie wytrzymałyby krytyki. Jest w nich jednak coś niezwykłego, co każe mi z uporem maniaka bronić tych tekstów przed falą oskarżeń o prywatę i zbytni sentymentalizm – to zapis historii miejsca, widzianego oczami tych, którzy je ukochali, to czyjeś wspomnienia, marzenia i tęsknoty, zebrane w drukowanej formie. To okruchy życia tych, którzy trwają i tych, którzy odeszli. Taka właśnie jest ta książka…
Chociaż pochodzę z Podlasia i zdarzało mi się bywać w, położonej na skraju Puszczy Białowieskiej, Hajnówce, nigdy nie słyszałam o dzielnicy Żabia Górka. Może dlatego sięgnęłam po książkę Jadwigi i Wiesława Rozbickich – z ciekawości. Ona – rodowita hajnowianka, on – z leżącej nieopodal Czeremchy, oboje z niezwykłą czułością wspominają swoje rodzinne strony.
O książce „Dzieci z Żabiej Górki” piszą tak:
„Chcieliśmy, żeby książka ta przypominała znalezione na strychu tekturowe, kolorowe pudełko sprzed lat, w którym zgromadziliśmy wspomnienia z dzieciństwa, dorastania i dojrzewania. Wspomnienia o jednej z wielu dzielnic Hajnówki, ale charakterystycznej dla miasta i jej mieszkańców. Takie, pozostawione we wspomnieniach okruchy postnego chleba, strzępy gazet i książek, które się wówczas czytało, kawałki kretonowych sukienek dla dziewczynek i lalek, jakieś kosmyki dziewczęcych warkoczy ze wstążeczkami oraz stare zdjęcia z minionej epoki.” [s. 3]
To nigdy nie miało być arcydzieło literatury polskiej, trudno tu mówić o dokumencie, bo opisywane zdarzenia, krajobrazy, postaci przefiltrowane zostały przez uczucia i emocje opowiadających. To subiektywny obraz miejsc, w których spędzili swoje dzieciństwo i młodość. Rozbiccy opowiadają nie tylko o sobie, ale też o swoich sąsiadach – mieszkańcach Żabiej Górki, o rozwijającej się Hajnówce, o blaskach i cieniach życia w ubogiej dzielnicy, dziecięcych zabawach i troskach dorosłych. W książce odnajdujemy mnóstwo anegdot, okraszonych humorem, a nieraz i wulgaryzmem. Autorzy malują słowem obraz ludzi, którzy materialnie nie mieli wiele, ale potrafili wykazać się niezwykłą pomysłowością i solidarnością.
Tekst uzupełniony został zdjęciami z prywatnych archiwów bohaterów książki, co stanowi swego rodzaju potwierdzenie, że mamy tu do czynienia z historią prawdziwą na tyle, na ile pozwala na jej wierne odtworzenie ludzka pamięć.
Chwilami trudno było mi się połapać w tłumie opisywanych ludzi, nie umiałam też zlokalizować miejsc, o których piszą autorzy. Poza tym fakt, że książka Rozbickich jest tak osobista, prywatna może niektórych odstraszać. Z drugiej jednak strony, to właśnie ta prywatność, swego rodzaju intymność sprawia, że dotykamy prawdziwej historii Żabiej Górki i Hajnówki.
Nie wiem na ile ta historia mogłaby być interesująca dla ludzi, mieszkających poza Podlasiem, nie mających z tym miejscem nic wspólnego. Czy byliby w stanie poczuć ten niezwykły klimat małego, podlaskiego miasteczka? Jedno jest pewne – dla ludzi wychowanych w dzielnicy Żabia Górka, dla pokolenia Państwa Rozbickich to opowieść niezwykła, bo oto ktoś utrwalił ich los, opisał ich trudy i zmagania, ich małe i większe radości. Czyż może być lepszy sposób podziękowania za to, co przyniosło nam życie?
Tytuł: Dzieci z Żabiej Górki
Autor: Jadwiga i Wiesław Rozbiccy
Wydawca: Kresowa Agencja Wydawnicza
Rok wydania: 2016
Oprawa: miękka
Ilość stron: 151
ISBN: 978-83-61062-63-9