Katherine Webb uwiodła polskich czytelników bestsellerową powieścią „Dziedzictwo”. Powróciła w równie wielkim stylu „Echami pamięci”.
Fabuła to mieszanka teraźniejszości z przeszłością, równolegle bowiem poznajemy losy nastoletniej Dimity (Mitzy) Hatcher – nieokrzesanej córki lokalnej prostytutki, społecznego wyrzutka w latach 30. XX wieku oraz historię Zacha Gilchrista – współcześnie żyjącego właściciela, chylącej się ku upadkowi, galerii sztuki. Zach, zafascynowany pracami Charlesa Aubreya – znanego artysty, a być może także jego dziadka (babcia Zacha utrzymuje od lat, że miała romans z Aubreyem) wyrusza do Blacknowle – niewielkiej miejscowości na wybrzeżu Dorset, gdzie Charles Aubrey spędzał przez kilka lat wakacyjne miesiące. Zach planuje napisać książkę o Aubreyu, zbierając informacje trafia do domu jego niegdysiejszej muzy – Dimity Hatcher. Tak zaczyna się niezwykła znajomość dwojga ludzi, dla których nieżyjący artysta stał się punktem odniesienia. Zach stopniowo zdobywa zaufanie zdziwaczałej starszej pani, a im więcej wspomnień przywołuje w swych opowieściach Mitzy, tym więcej pytań rodzi się w głowie mężczyzny. Jest pewien, że Dimity Hatcher coś przed nim ukrywa, nie ma jednak pojęcia jak straszna jest to tajemnica.
Katherine Webb stworzyła powieść opartą na trzech filarach: wspomnianym już połączeniu teraźniejszości z przeszłością, skrywanej przez lata tajemnicy wielkim uczuciu. Nie jestem fanką rzewnych opowieści o miłości, ale przyznać muszę, że Webb serwuje ten temat w formie tak ciekawej, tak wdzięcznie i z klasą, że dałam się porwać niemal natychmiast.
„Echa pamięci” to twór wielowarstwowy. Podstawą jest wątek znajomości Dimity z Charlesem Aubreyem i jego rodziną. Na tej bazie Katherine Webb tworzy kolejne wymiary tejże historii: opowieść o samotnym, odrzuconym, rozpaczliwie pragnącym ciepła dziecku, opowieść o dojrzewaniu, o poniżeniu, dyskryminacji i społecznym wykluczeniu, o przyjaźni, poczuciu winy i jarzmie tajemnic przeszłości, w końcu opowieść o próbie uporządkowania własnego życia, miłości graniczącej z szaleństwem i zbrodni.
Gdybym musiała wskazać zakładanego odbiorcę tej książki, to byłyby to kobiety. Tzw. literatura kobieca postrzegana jest dość stereotypowo, jako banalna i ckliwa, często nieomal głupia. Gdyby chociaż połowa książek reprezentujących ten gatunek, była choć w połowie taka jak książki Webb, może byłaby szansa na podjęcie polemiki z tymże stereotypem. Nora Roberts powinna bić pokłony. Polecam!
Wydawca o książce:
Anglia, rok 1937. Czternastoletnia Mitzy Hatcher dorasta we wsi Blacknowle na wybrzeżu Dorset. Dla nieokrzesanej, odrzuconej przez lokalną społeczność dziewczyny przyjazd słynnego artysty Charlesa Aubreya, jego egzotycznej kochanki i ich córek na letnie wakacje jest niczym powiew świeżego powietrza. Mitzy staje się muzą Charlesa i zaprzyjaźnia się z rodziną Aubreyów.
Dziewczyna stopniowo zaczyna widzieć przed sobą przyszłość, o jakiej nawet nie śniła. Rodzi się w niej miłość. Z czasem niewinne uczucie przeradza się w obsesję; dziecinne zauroczenie ustępuje znacznie bardziej skomplikowanym emocjom.
Upłynie blisko siedemdziesiąt pięć lat, nim konsekwencje tej wielkiej namiętności odkryje młody właściciel galerii sztuki, zapatrzony w pośpiesznie naszkicowany portret i zdumiony jego intensywnością. Próby rozwikłania tajemnicy obrazu zawiodą go do Blacknowle, gdzie pozna prawdę o tamtych burzliwych letnich miesiącach.
Autor: Katherine Webb
Tytuł: Echa pamięci
Wydawnictwo: Insignis
Tłumaczenie: Olga Siara
ISBN: 978-83-63944-44-5
Format: 140×210
Data premiery: 2014-05-21
Liczba stron: 512
Okładka: miękka
Gatunek: beletrystyka