Po serii słodko-romantycznych filmowych uniesień, postanowiłam dla równowagi obejrzeć coś „mocniejszego”. Dość już miałam łzawych scen, dlatego naturalnym wyborem był „Pitbull”, rzecz powszechnie oceniana jako tzw. „kino męskie”. Po „seansie”, pokładałam się ze śmiechu.
Patryk Vega stworzył specyficzny podgatunek filmu sensacyjnego – wielu bohaterów, wiele wątków, dialogi, które przechodzą do historii, brutalność, wulgarność i humor. Społeczeństwo już dawno podzieliło się na wielkich fanów twórczości Vegi i jej przeciwników. Wskazówka dla tych, którzy zastanawiają się czy obejrzeć „Pitbulla. Niebezpieczne kobiety” – konwencja się nie zmieniła.
Tym razem reżyser postanawia, że siłą sprawczą wydarzeń, będą panie, których rola w tego typu produkcjach jest często marginalizowana. Trudno wskazać tu jednego, głównego bohatera, losy większości są ze sobą w jakiś sposób powiązane. A skoro mowa o bohaterach, to mamy tu całą paletę barwnych postaci.
Zuza (Joanna Kulig) po tym jak odkrywa, że jej mąż jest gejem, postanawia zmienić swoje życie. Wstępuje do policji i wikła się w romans z przestępcą – Cukrem. Jadźka (Anna Dereszowska), też policjantka, na służbie jest silna i bezkompromisowa, w domu to ofiara, nad którą znęca się psychicznie mąż (Artur Żmijewski) – pracownik wywiadu skarbowego, współpracujący z mafią paliwową.
Niezwykle przekonująca, jako skorumpowana funkcjonariuszka o pseudonimie Somalia, jest Magdalena Cielecka. Z trudem wiążąca koniec z końcem, matka chorego dziecka, przyjmuje łapówki, by zapewnić synowi rehabilitację.
Alicja Bachleda-Curuś tym razem wcieliła się w postać Małgorzaty Bojke ps. Drabina, odsiadującej wyrok za zabicie matki. Drabina związana jest z Remkiem (Cukrem), z którym ma dziecko. Bachledę-Curuś kojarzę głównie z roli eterycznych, delikatnych dziewcząt, dlatego z zainteresowaniem oglądałam ją w tym – nowym dla mnie – wcieleniu.
Nie zabrakło postaci, znanych z poprzednich części „Pitbulla”, jak Majami (Piotr Stramowski), Gebels (Andrzej Grabowski) czy Strachu (Tomasz Oświeciński). Jest też niezapomniana Olka (Maja Ostaszewska), której teksty doprowadzają mnie do łez.
Chociaż podtytuł filmu to „Niebezpieczne kobiety”, najciekawszą, najbardziej złożoną postacią trzeciej części „Pitbulla” jest mężczyzna – młody gangster Cukier, doskonale zagrany przez Sebastiana Fabijańskiego. To zafascynowany filozofią Schopenhauera romantyk, piekielnie inteligentny, doskonały strateg, połączenie bezwzględnego bandyty i wrażliwca. Niejednoznaczność, dwoistość tej postaci, sprawia, że choć stoi po stronie „tych złych” kibicujemy mu i darzymy swego rodzaju sympatią. Co prawda trudno mi uwierzyć w ten nieco wydumany, przerysowany obraz, ale nie ma co wymagać, by sensacja dla mas, stała się dokumentem. Decydując się na obejrzenie produkcji typu „Pitbull” godzimy się na swego rodzaju grę, jaką uprawia z widzem reżyser.
Patryk Vega wielokrotnie podkreślał, że dialogi zostały zaczerpnięte z… życia. Filmowe postaci też ponoć mają swoje pierwowzory w rzeczywistości. Ta informacja, choć zapewne miała uwiarygodniać opowiadaną historię, jest raczej… przerażająca. Jeśli taka jest kondycja polskiej policji, to strach podchodzić do mundurowych.
Nie nazwałabym tego filmu „kinem ambitnym”, chwilami to istna sieczka – wypadające flaki, głupawe dialogi i imponująca ilość „kurw” na minutę, do tego Vega powtarza schemat, który już znamy, a mimo to…
Patryk Vega nie zawiódł swoich fanów, zgromadził świetną obsadę aktorską i zaserwował widzom mocne kino akcji, okraszone solidną dawką humoru. Jestem przekonana, że Olka i Cukier, dla miłośników polskiego kina sensacyjnego, staną się postaciami kultowymi.
Tytuł: „Pitbull. Niebezpieczne kobiety”
Reżyseria: Patryk Vega
Scenariusz: Patryk Vega
Premiera: 11 listopada 2016
Występują: Piotr Stramowski, Maja Ostaszewska, Andrzej Grabowski, Artur Żmijewski, Anna Dereszowska, Alicja Bachleda-Curuś, Joanna Kulig, Sebastian Fabijański, Tomasz Oświeciński, Zuzanna Grabowska i inni.
Plakat: materiały dystrybutora/źródło: film web.pl (http://www.filmweb.pl/film/Pitbull.+Niebezpieczne+kobiety-2016-766551 )