Po świetnym debiucie Katarzyna Franus serwuje nam kolejną opowieść – bardzo wakacyjną, a jednocześnie dotykającą kwestii ostatecznych. Czy „Głupiec” podbił moje serce równie skutecznie jak książka „Osobni”?
Bohaterką „Głupca” jest Olga – 42-latka, która właśnie dostaje wyczekiwany awans w pracy. Tyle, że zamiast go przyjąć, składa wypowiedzenie, czym wprawia swojego szefa w osłupienie.
Nie, nie oszalała. Dobrze to sobie przemyślała. Dowiedziała się, że ma raka. Został jej rok życia, który postanowiła wykorzystać najlepiej, jak potrafi – „nażyć się na zapas”. Wyrusza więc do rodzinnego miasteczka po swoją mamę, z którą postanawia spędzić ostatnie wakacje na Półwyspie Helskim i nareszcie spróbować windsurfingu, na który zawsze brakowało jej czasu i przestrzeni.
Olga jest dobrze zorganizowana, nic więc dziwnego, że opracowała plan na resztę życia. Już zawczasu postanowiła sprzedać mieszkanie i działkę, by móc swobodnie cieszyć się wolnością i korzystać z czasu, jaki jej pozostał. Tyle, że życie miało dla niej nieco inny scenariusz.
„Głupiec” to – podobnie jak „Osobni” – książka wielopłaszczyznowa i tym właśnie zachwyciła mnie w swojej debiutanckiej powieści Katarzyna Franus. Tak, jak w „Osobnych” pojawiała się figura nieobecnego ojca, tak tutaj autorka umieszcza postać obecnej matki, choć – niestety – mam poczucie, że potencjał tej relacji matka-dorosła córka nie został w pełni wykorzystany.
Z drugiej strony – nie o tym jest ta powieść. Olga, przygotowując się na „finał”, rozprawia się z niezamkniętymi sprawami – odwiedza miasto, z którego pochodzi, spotyka dawną przyjaciółkę i dawną miłość, zderza się z niespełnionymi marzeniami i odkrywa, że dopiero zamknięcie drzwi do przeszłości, otwiera nas na to, co nowe.
A nowe w przypadku Olgi okazało się nieplanowane i zaskakujące. Kobieta wdaje się w romans ze sporo od siebie młodszym instruktorem windsurfingu – Jackiem. Ich relacja, wbrew początkowemu założeniu głównej bohaterki, przeradza się w głęboką więź. Tyle, że Olga ukrywa swoją chorobę – przed mamą, przyjaciółmi i przed Jackiem…
„Głupiec” to historia o tym, co dzieje się z człowiekiem, który nagle uświadamia sobie, że jego czas na ziemi gwałtownie się skurczył. To opowieść o uważności i zachwycie nad światem, o chłonięciu go wszystkimi zmysłami. Zapewne dlatego ta książka jest tak sensualna – Olga czuje, słyszy, smakuje… Dla mnie jednak to przede wszystkim rzecz o sile strachu, o tym że jest naszym największym hamulcem, o tym jak bardzo boimy się nieznanego i jak kurczowo trzymamy się znanych ram i schematów, nie zdając sobie sprawy z tego, że choć potrafią dać nam złudzenie poczucia bezpieczeństwa, jednocześnie nas ograniczają.
Trochę rwana wydała mi się fabuła „Głupca”, nie wciągnęła mnie tak bardzo jak fabuła „Osobnych”, choć możemy spróbować zrzucić to na karb mojej miłości do gór i niechęci do morza, szczególnie polskiego Bałtyku. A skoro o górach mowa… Katarzyna Franus umieszcza w swojej drugiej powieści dwoje bohaterów z kart debiutu – energiczną góralkę Genowefę i, zdającego się być jej przeciwieństwem, Stefana, którzy przywędrowali nad Zatokę Pucką z Beskidu Żywieckiego, by zasmakować czegoś nowego i spróbować sił w nadmorskim, turystycznym biznesie.
Tytułowy Głupiec to nawiązanie do karty tarota i jej znaczenia – wewnętrznego dziecka, początku podróży, zmiany. Nim Olga wyruszy ku swej nadmorskiej przygodzie, właśnie Głupca losuje z talii sąsiadki swojej mamy, pani Lidzi. Poszczególne karty tarota pojawią się też jako nazwy kolejnych rozdziałów: Wisielec, Mag, Kochankowie… Pełnią tu jednak raczej funkcję „ozdobną”.
Co do formy – autorka sprawnie miksuje tu elementy romansu, powieści obyczajowej i powieści drogi, okrasza je filozoficzno-egzystencjalnymi rozważaniami, dorzuca szczyptę psychologii.
Podsumowując, choć zdecydowanie bardziej przypadła mi do gustu pierwsza książka Katarzyny Franus, polecam „Głupca” w szczególności tym, którzy na wieczne nigdy odkładają realizację swoich planów i marzeń, tym którzy się boją i tym, którym wydaje się, że mają jeszcze dużo czasu…
Opis Wydawcy:
Dowiadujesz się, że został Ci rok życia…
W czerwcu 2022 roku Katarzyna Franus zadebiutowała powieścią Osobni, a po roku wraca z nową propozycją literacką. Głupiec z lekkością stawia ważne pytania egzystencjalne, porywa fabułą, wzrusza emocjami, niepokoi wyborami i zachęca, żeby zatrzymać się i przyjrzeć się swojej drodze. I sprawdzić, czy wybieramy to, czego pragniemy i co nam służy.
Dowiadujesz się, że został Ci rok życia i że możesz podjąć leczenie, które jednak znacząco obniży jakość Twojego życia, zarówno teraz, jak i w przyszłości. Co robisz? Decydujesz się na wdrożenie procedur medycznych, czy wolisz nacieszyć się życiem, póki organizm silny i sprawny? Odpowiedź nie jest ani prosta, ani oczywista.
Olga, główna bohaterka, dowiaduje się o chorobie i musi wybrać – albo koszmarną teraźniejszość z nikłą szansą na przyszłość, jeśli podejmie leczenie, albo piękną i intensywną teraźniejszość bez żadnej przyszłości, jeśli z leczenia zrezygnuje. Przekonana, że jej czas się kończy, ucieka w „tu i teraz” i pazernie syci się chwilą.
Głupiec to powieść drogi. Katarzyna Franus prowadzi bohaterkę ze znanego Śląska na nieznany Hel, z przeszłości w przyszłość, z emocjonalnego chaosu w świat nowych możliwości. Historia Olgi zachęca, żeby się zatrzymać i odpowiedzieć sobie na pytanie o sens życia. A potem wyruszyć w dalszą podróż ze świadomością jej nieuchronnego końca, aby w pełni wykorzystać każdą chwilę i wybierać tylko to, co nam służy.
Autor: Katarzyna Franus
Tytuł: Głupiec
Wydawca: Czarna Owca
Rok wydania: 2023
Ilość stron: 360
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
ISBN: 978-83-8252-777-3