Są książki, które wystarczy wziąć do ręki i zanurzyć się w lekturze. Książki, nie wymagające od czytelnika szerokiej wiedzy, znajomości danego tematu czy umiejętności odnalezienia nawiązań do innych dzieł literackich. Są też takie, które wymagają pewnego wysiłku, stanowią wyzwanie, zmuszają do uzupełnienia wiedzy. Książka Marcina Wichy „Jak przestałem kochać design” należy do tej drugiej kategorii. To zbiór fascynujących obrazów, pozwalających spojrzeć na świat projektowania z nieco innej perspektywy.
Marcin Wicha – grafik i autor książek, laureat Paszportu „Polityki” w kategorii literatura, zdobywca Nagrody Literackiej „Nike” stworzył opowieść o designie w czasach PRL-u, o poszukiwaniu piękna w brzydocie, o rozczarowaniach otaczającą rzeczywistością i zachwytach, ale też o zmianach w podejściu do projektowania w czasach transformacji ustrojowej i później.
Autor wspomina dzieciństwo oraz swojego ojca, architekta Piotra Wichę, który uczył go czym jest dobry design. Wicha-junior przytaczając wspomnienia, związane z konkretnymi przedmiotami, jak: smycz dla psa, flamastry, model jeepa czy klocki Lego, mówi o pierwszych „lekcjach” projektowania. Podkreśla, że w oczach ojca, dobry projekt musiał być funkcjonalny, być rozwiązaniem jakiegoś problemu.
Następnie przenosimy się do czasów zmiany ustrojowej w Polsce, która to zmiana skutkowała także zmianą w podejściu do projektowania: zaczęła rządzić dosłowność, żeby każdy zrozumiał przekaz, miało być kolorowo i błyszcząco w opozycji do szarego PRL-u. Wicha przemyca w tych tekstach opis zasad kapitalizmu – oczywiście jest to perspektywa grafika, człowieka projektującego, ale nie tak trudno ówczesne trendy w tej dziedzinie przełożyć na kwestie ekonomiczne czy społeczne.
Autor opisuje także zjawisko logomanii – „im większe logo, tym lepiej”, z poczuciem humoru opowiada o tym, z czym musi się zmagać projektant, pracując z klientem, pokazuje też związki i zależności tekstu (języka) z projektowaniem.
Ta publikacja wymaga od czytelnika albo wiedzy z zakresu historii polskiego designu albo gotowości do jej uzupełnienia. Na kartach książki Wichy pojawiają się bowiem zjawiska, nazwiska i konteksty, których znajomość jest konieczna dla zrozumienia o czym pisze autor.
Czytając, często miałam wrażenie narracji informującej, niezaangażowanej, choć jednocześnie emocji w tej książce jest sporo – we wspomnieniach lub w ocenie ukrytej pod maską opisu danej rzeczy czy zjawiska.
Po przeczytaniu tej książki, pozostał mi w głowie jeden przekaz: niestety, w paradoksach Polska jest całkiem niezła i choć mamy znakomitych projektantów, nijak się to ma do naszej codzienności, w której zmagamy się nieustannie z niepraktycznymi, utrudniającymi życie, rozwiązaniami, takimi jak choćby druki urzędowe. Design uważamy za towar luksusowy, zapominając że projektowanie dotyczy każdego przedmiotu w naszym otoczeniu, a chcąc rzeczy ładnych, zapominamy o ich funkcjonalności.
Świetnie napisana, niezwykle inteligentna lektura.
Wydawca o książce:
Zmarnowałem dzieciństwo i młodość. Nie słuchałem Stonesów ani Depeche Mode. Moimi rockmanami byli graficy. Do domu architekta, Piotra Wichy, nie mają wstępu kapcie, pufy ani meblościanki. Po podłodze stukają drewniaki, zdobyte cudem odrzuty z eksportu. Plakaty Świerzego, klocki Lego, deska kreślarska ojca i rubryka „Wybraliśmy dla Ciebie” w piśmie „Ty i Ja” to pilnie strzeżone przyczółki w wojnie z peerelowską brzydotą. Potem syn architekta zostaje projektantem. W kraju zmienia się system. Wróg jednak pozostaje ten sam, jest tylko bardziej krzykliwy. „Nasze logoski są za małe!” – denerwują się klienci. W mediach emocje wypierają fakty, a rozmowy o kolorach wciąż przyprawiają grafików o zawał serca… „Zakochaj się w designie” – zachęcają ekrany w warszawskich tramwajach. Starannie zaprojektowane wnętrza dyscyplinują gości skuteczniej niż ochrona przy wejściu. Ktoś kiedyś mówił, że design miał zmieniać świat na lepsze?
Te krótkie, finezyjne teksty są jak obrazki z kalejdoskopu – przegląda się w nich estetyczne oblicze Polski ostatnich czterdziestu lat. Łączą je poczucie humoru, erudycja i literacki talent autora. Marcin Wicha pokazuje, że design nie jest tak niewinny, jak by się mogło zdawać. Ale że choć w projektowaniu zdarzają się groteskowe sytuacje, nie przestaje ono być fantastycznym zajęciem.
Autor: Marcin Wicha
Tytuł: Jak przestałem kochać design
Wydawnictwo: Karakter
Rok wydania: 2018, Wydanie II
Ilość stron: 264
ISBN: 978-83-65271-69-3