Upór to dobra cecha – przydaje się w dążeniu do celu, jest ceniony wśród sportowców i ludzi biznesu, pod warunkiem, że nie zaburza procesu logicznego myślenia. Niestety, często upieramy się przy czymś wbrew zdrowemu rozsądkowi – powielamy przekazane nam wzorce, kopiujemy utarte schematy, trzymamy się kurczowo tego, co znane, zamiast szukać własnej drogi i opracowywać rozwiązania dobre dla nas. A przecież wystarczy zmiana perspektywy, spróbowanie czegoś nowego, by upewnić się, że idziemy w dobrym kierunku lub stwierdzić, że najwyższy czas zmienić kurs.
Muszę przyznać, że od wielu lat walczę z przypadłością, zwaną „strachem przed nowym”. Nie lubię zmian, bo burzą one moje poczucie bezpieczeństwa. Niestety, taki „opór” skutkuje tkwieniem w tym samym miejscu – bez możliwości dalszego rozwoju, ze wzrokiem utkwionym w przeszłość. Dlatego też staram się konfrontować ze swoimi lękami – im szybciej, tym lepiej, bo zazwyczaj okazuje się, że „nowe” wcale nie jest takie straszne, a większość zmian niesie za sobą coś dobrego.
Są jednak takie sytuacje, w których emocje biorą górę nad rozsądkiem, strach przed odrzuceniem, poniżeniem, bólem paraliżuje, nie pozwalając zrobić kroku naprzód. Dobrze jest wówczas urządzić sobie coś na kształt poligonu doświadczalnego – spróbujcie stworzyć warunki, podobne do tych, w jakich niebawem się znajdziecie, by oswoić się z sytuacją, np. jeżeli czeka Was pierwszy występ na scenie, zafundujcie sobie „próbę” w parku, gdzie będziecie mieli szansę zobaczyć reakcję ludzi. Weźcie też pod uwagę najgorszy możliwy scenariusz – czy to, że nie zdacie egzaminu sprawi, że świat się zawali? Nie, przystąpicie do niego w następnym terminie, lepiej przygotowani. Przeraża Was spotkanie z byłym chłopakiem/byłą dziewczyną? A co najgorszego może się wydarzyć? Przekonacie się czy nadal darzycie tę osobę uczuciem i jakie emocje w Was wywołuje. A jeśli Was obrazi lub zignoruje, to tylko upewnicie się, że rozstanie było dobrą decyzją. Po trzecie – spróbujcie zmienić perspektywę, spojrzeć na sprawę z innej strony – być może koleżanka z pracy słusznie zwróciła Wam uwagę, może należy zmodyfikować sposób działania, by uzyskać lepsze efekty. Nie przekonacie się, dopóki nie sprawdzicie.
Zmiany bywają cholernie trudne i bardzo bolesne, ale czasami są konieczne, by ruszyć dalej. Nie pozwólcie, by strach przed utratą tego, co macie w tej chwili (a z czego niekoniecznie jesteście zadowoleni), powstrzymał Was przed sięgnięciem po więcej. Pamiętajcie, że zamknięcie jednych drzwi, pozwala otworzyć inne, za którymi kryją się kolejne szanse i doświadczenia.
Photo by Eddie Kopp on Unsplash