Rzadko zdarza mi się wzruszać, czytając książki, a skoro już się zdarzyło, to wiedziałam, że muszę się z Wami podzielić polekturowymi refleksjami. „Osobni” Katarzyny Franus, bo o tej powieści mowa, na długo zostaną w mojej pamięci.
„Osobni” to debiutancka książka Katarzyny Franus. Sięgnęłam po nią z polecenia mojej przesympatycznej koleżanki – Marty (pozdrawiam serdecznie), ale zupełnie nie wiedziałam czego się po tej powieści spodziewać, nie wiedziałam nawet jaki to gatunek literacki. Uznałam, że skoro Marta poleca, to trzeba sprawdzić.
Zaczyna się dość banalnie. Jest on i ona. Oboje przed pięćdziesiątką, oboje w szponach Warszawy (albo warszawki) – szybkiej, bezlitosnej, skutecznej w realizacji biznesowych celów.
Mateusz to wieczny kawaler, lubi dobrze zarabiać i dobrze się bawić. Bystry i ambitny świetnie sobie radzi w korpoświecie, znacznie gorzej w relacjach romantycznych – jest fanem seksu bez zobowiązań i panicznie boi się głębszych uczuć.
Kinga jest znakomitą redaktorką. Całe życie funkcjonowała na wysokich obrotach, aż ciało zaczęło protestować przeciwko szaleńczemu tempu. Postanowiła więc zatrudnić się w mniejszym wydawnictwie, w głębi duszy marząc o napisaniu własnej książki.
Los rzuca ich oboje do Rycerskiej – niewielkiej, beskidzkiej wsi, gdzie czas płynie wolniej niż w stolicy, gdzie trudno o anonimowość, a lokalna społeczność funkcjonuje w oparciu o zasady zupełnie inne aniżeli te panujące w Warszawie.
W tejże beskidzkiej wsi mieszka Tymek – osierocony dziesięciolatek, wychowywany przez babcię, marzący o starcie w górskim półmaratonie. Losy całej trójki splatają się ze sobą, tworząc wzruszającą, a miejscami zabawną, opowieść o strachu i potrzebie bliskości.
„Osobni” to połączenie powieści obyczajowej z elementami romansu, komedii i szczyptą psychologii.
Postaci Kingi i Mateusza zbudowane zostały na zasadzie kontrastu. On – pewny siebie i przebojowy, ona – cicha myszka, nie bardzo umiejąca zawalczyć o swoje, on – uciekający przed związkami, ona – pragnąca uczuciowej stabilizacji.
Co warte odnotowania, Katarzyna Franus stworzyła też bardzo ciekawą „kolekcję” postaci drugoplanowych: Stefana – cichego, prostolinijnego właściciela pensjonatu, Genowefę – energiczną i szczerą do bólu Góralkę, Baśkę – przyjaciółkę Kingi, „korposucz” o wrażliwym serduchu, uganiającą się za facetami i Zenka – bucowatego trenera lokalnej drużyny biegowej.
Pojawia się w tej powieści także postać Srebrzystowłosej – tajemniczej kobiety, którą Kinga spotyka na górskich szlakach. Rzecz w tym, że nikt oprócz głównej bohaterki nie widzi Srebrzystowłosej, ale uważni Czytelnicy dopatrzą się w starszej pani cech samej Kingi. Gdyby odczytywać spotkania obu kobiet dosłownie, można by uznać, że to takie momenty magiczne, nierealne, coś jak spotkanie z duchem. Ja zinterpretowałam ich wspólne rozmowy jako moment kontaktu Kingi ze sobą, z własną intuicją i dopuszczenie tejże intuicji do głosu.
W ogóle powieść Katarzyny Franus można odczytywać na wielu poziomach: dla jednych będzie to historia romantyczna, dla innych – historia chłopca-sieroty, ktoś jeszcze dojrzy w tej książce opowieść o dojrzałej kobiecie na nowo tę swoją kobiecość odkrywającej lub opowieść o dorastaniu wiecznego „Piotrusia Pana”. Dla mnie to przede wszystkim powieść o nieobecnych ojcach i o tym jak bardzo ten brak z dzieciństwa wpływa na życie dorosłych ludzi.
Mateusz żył w przekonaniu, że ojciec go nie kochał. Całe życie czuł się odrzucony i bał się trwałych związków. Moment, gdy mężczyzna odnajduje w mieszkaniu zmarłej matki listy, które ojciec pisał do niego z więzienia, okazał się dla mnie najbardziej poruszającym momentem w całej książce.
Kinga pamięta tatę jako wiecznie przygnębionego mężczyznę, topiącego smutki w alkoholu. Żyje w przekonaniu, że była niewystarczająca, by wrócić ojcu radość z życia i zmotywować go do zawalczenia o siebie. Widzi też jak mocno relacje z ojcem wpływały na jej późniejsze, życiowe wybory.
Tymek nigdy nie poznał swojego taty. Był przekonany, że ojciec zginął w lesie, przywalony drzewem.
Nieobecność ojca jest motywem łączącym wszystkie trzy życiorysy. Los dał Kindze, Tymkowi i Mateuszowi szansę na to, by ich wzajemne relacje stały się lekarstwem na strach i samotność. Czy skorzystali z tej szansy? Przekonajcie się sami, czytając „Osobnych” Katarzyny Franus. Polecam bardzo.
A Was, Panowie i Panie reżyserzy i reżyserki, uprzejmie informuję, że macie tu gotowy materiał na scenariusz.
Wydawca o książce:
Powieść o trudnej drodze do bliskości.
Mateusz, dyrektor handlowy międzynarodowej korporacji, wiedzie w Warszawie hulaszcze życie niemłodego już singla i unika bliskich relacji.
Tymek, osierocony chłopiec z górskiej wioski, marzy o starcie w lokalnym półmaratonie, ale organizatorzy się nie zgadzają, bo ma tylko dziesięć lat i brakuje mu opiekuna.
Kinga, biegaczka amatorka, do tej pory sprawna i silna – teraz jednak przerażona zbliżającą się menopauzą – ucieka z miasta, by w beskidzkiej ciszy odzyskać spokój.
Czy przypadkowe spotkanie z dala od miejskiego zgiełku i pośpiechu odmieni życie tej trójki?
Osobni wzruszają i dowodzą, że czasami warto się zatrzymać, żeby sprawdzić, czy po drugiej stronie lęku czeka szczęście.
Tytuł: Osobni
Autor: Katarzyna Franus
Wydawca: Czarna Owca
Rok wydania: 2022 (wydanie I)
Ilość stron: 488
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
ISBN: 978-83-8252-348-5