To już kolejna książka, na jaką trafiam na przestrzeni ostatnich miesięcy, której misją zdaje się być przywrócenie pamięci o Polkach nieco zapomnianych przez patriarchalną historię. Ula Ryciak przywołuje sylwetki czterech podróżniczek, które w pogoni za marzeniami i w poszukiwaniu samych siebie, miały odwagę wyjść daleko poza schematy.
Michalina Isaakowa – poławiaczka motyli, Jadwiga Toeplitz-Mrozowska – śpiewaczka i aktorka, Ewa Dzieduszycka – cyklistka, narciarka i taterniczka, Maria Czaplicka – naukowczyni, antropolożka – łączyła je miłość do podróży, ciekawość świata i drugiego człowieka, pragnienie wolności i chęć poznawania obcych kultur.
Ich młodość przypadała na przełom XIX i XX w. – czas, gdy kobiety wciąż postrzegane były jako „żony przy mężu”, a samodzielne podróże płci pięknej stanowiły przejaw ekstrawagancji, szaleństwa lub głupoty. Upór, odwaga i determinacja były niezbędne do tego, by wykroczyć daleko poza przyjęte normy i przełamać stereotypy. Ula Ryciak opisuje ich drogę od istot niemal niedostrzeganych przez patriarchalne społeczeństwo do znanych i cenionych podróżniczek, autorek książek, prowadzących wykłady, dzielących się swoimi wrażeniami z dalekich wypraw.
Nie będę opowiadać o każdej z bohaterek, ale muszę wspomnieć o Marii Czaplickiej, której życiorys wydał mi się najbardziej poruszający. Rozpoczynała swoją karierę naukową w tym samym momencie, co znakomity antropolog Bronisław Malinowski. Tyle, że… była kobietą. Miała utrudniony dostęp do edukacji, musiała mierzyć się z oporem środowiska naukowego wobec ambitnych przedstawicielek tzw. płci pięknej, a jednak uzyskała stypendium dla młodych naukowców, co pozwoliło jej na studia w Anglii, dostała się na roczny kurs antropologii do Oksfordu, w 1914 r. jako pierwsza polska badaczka wyruszyła na Syberię, gdzie badała zwyczaje lokalnej ludności. Napisała książkę popularyzującą wiedzę o Syberii, a w 1919 r. na zlecenie Czerwonego Krzyża badała powojenne warunki życia w Warszawie, kondycję kobiet i ich udział w wojnie. Wróciła do Anglii, by kontynuować karierę naukową. Skuszona opcją otrzymania prestiżowego stypendium Alberta Kahna na Uniwersytecie Londyńskim, uległa biurokratycznym wymogom i przyjęła brytyjskie obywatelstwo. Wbrew obietnicom, nie zaczekano aż Maria dopełni formalności. Stypendium otrzymał inny badacz. Werdykt ogłoszono 26 maja 1921 r. Następnego dnia Czaplicka nie zjawiła się na zajęciach, które prowadziła na uczelni. Popełniła samobójstwo zażywając chlorek rtęci.
Przy opisach wszystkich czterech życiorysów, autorka książki podkreśla, że jej bohaterki zauważały nierówności w traktowaniu kobiet i dbały o to, by nie dać się zamknąć w klatce społecznych oczekiwań. Jadwiga Toeplitz-Mrozowska zdawała się być szczególnie wyczulona na los kobiet, obserwując podczas podróży ich poniżanie, brak prawa głosu i uzależnienie od woli mężczyzn w Indiach czy Libanie.
Choć to książka reportażowa, pisana jest poetyckim językiem, co sprawia że czyta się jak powieść. I to taką pełną zachwytów i fascynacji, przeplatanych opisami trudów wędrówki i walki o prawo do realizacji własnych ambicji i marzeń. Ten sposób narracji może być postrzegany jako atut lub wada – kwestia czytelniczych upodobań. Mnie, niestety, nie porwał zupełnie, pozostawiając wrażenie niewykorzystanego potencjału, bo temat wydał mi się szalenie interesujący, zwłaszcza że mowa tu o postaciach zupełnie mi nieznanych.
Może nie ma tu wartkiej akcji – te opowieści raczej niespiesznie płyną – ale jest jakaś niesamowita siła i porcja motywacji do działania. I nawet jeśli nie zawsze był happy end, to droga, którą przebyły „poławiaczki pereł”, była swoistym przecieraniem szlaków przyszłym pokoleniom. I za to my, współczesne kobiety, możemy im dzisiaj podziękować.
Wydawca o książce:
Głód przygody i ekscytującego życia? Potrzeba udowodnienia światu zdominowanemu przez mężczyzn, że mogą dokonać niemożliwego? Bezkompromisowa walka o swoje marzenia? Co sprawiało, że Polki porzucały spokojne życie i jechały tam, gdzie nikogo jeszcze nie było?
Michalina Isaakowa, słynna poławiaczka motyli, samotnie wędruje po Ameryce Południowej. Spędza dwa lata wśród Indian… i w tajemniczych okolicznościach znika.
Jadwiga Toeplitz-Mrozowska – popularna przed wojną śpiewaczka i aktorka – podróżuje na norweskie Lofoty i Bliski Wschód. Sporządza mapy i wytycza nowe szlaki. Jako pierwsza Polka samotnie dociera do Tybetu.
Maria Czaplicka pragnie zostać antropologiem tak jak Bronisław Malinowski, ale… jest kobietą. Mimo to rusza z ekspedycją naukową na Syberię, gdzie w ekstremalnych warunkach bada zwyczaje szamanów.
Autorka bestsellerów i zdobywczyni Nagrody Literackiej Gryfia, podróżniczka, która publikowała reportaże z pięciu kontynentów, podąża śladem swoich bohaterek. Odkrywa szlaki ich pionierskich wypraw oraz barwne i niebezpieczne przygody na różnych szerokościach geograficznych.
Autor: Ula Ryciak
Tytuł: Poławiaczki pereł. Pierwsze Polki na krańcach świata
Wydawca: Wydawnictwo Znak
Rok wydania: 2020
Oprawa: twarda
Ilość stron: 320
ISBN: 978-83-240-5914-0