Już po raz siódmy „spotkałam się” z moim ulubionym psychologiem śledczym Hubertem Meyerem – bohaterem cyklu kryminałów pióra Katarzyny Bondy. Autorka wysoko zawiesiła poprzeczkę wcześniejszymi sześcioma tomami, rozbudzając w czytelnikach – w tym we mnie – apetyt na kolejną porcję wciągającej i nieoczywistej opowieści. Czy udało jej się ów apetyt zaspokoić?
Zanim przejdę do „Zimnej sprawy” warto wspomnieć, że choć każdy z dotychczas przeczytanych przeze mnie tomów serii z Hubertem Meyerem w roli głównej, opowiada o innej zagadce kryminalnej i w tym zakresie stanowi odrębną całość, dobrze jest czytać te książki po kolei, by móc śledzić wątki związane z prywatnym życiem głównego bohatera oraz wydarzeniami, których konsekwencje obserwujemy w kolejnych częściach cyklu.
Tym razem „zastajemy” Meyera w momencie, gdy staje na czele prestiżowego Wydziału Wsparcia Dochodzeń – jednostki, skupiającej najzdolniejszych profilerów w kraju. Pewnego razu, Hubert zastaje w biurze, po godzinach, jednego ze swoich najlepszych ludzi, aspiranta Grzegorza Kaczmarka. Chłopak przegląda akta nierozwiązanej i zamkniętej 7 lat wcześniej sprawy.
We wrześniu 2014 r. na poznańskim Sołaczu zaginął Gustaw Garbarczyk, jego żona Maria i czworo dzieci. Zaciągnięte rolety antywłamaniowe sugerowały, że rodzina wyjechała na dłużej. Niepokój wzbudzać mogły jedynie zeznania gosposi, która była pewna, że z domu zniknęły detergenty, m.in. wybielacz, a także szmaty do podłóg i wiadro do mopa. Ciał ani żadnych śladów zbrodni jednak nie znaleziono.
Kaczmarek postanowił wrócić do sprawy po tym, jak w domu Garbarczyków policja odkryła zwłoki kobiety i trójki dzieci. Sposób pochówku wskazuje na mord rytualny, a poznańscy śledczy wszczynają poszukiwania Gustawa. Policjant z wydziału Meyera znał jednak Garbarczyka i nie wierzy w jego winę. Hubert zgadza się pomóc mu w rozwikłaniu zagadki zaginięcia sprzed lat i współczesnej zbrodni.
Katarzyna Bonda po raz kolejny stworzyła intrygę tak zawiłą, że nie miałam szans domyślić się zakończenia. Mistrzowsko dozowała informacje, myląc tropy, zaskakując i kreśląc co najmniej kilka możliwych scenariuszy wydarzeń. Budowanie napięcia autorka również opanowała do perfekcji – fabuła jest tak wciągająca, że nie sposób się oderwać od lektury.
W śledztwie pojawia się motyw sekty religijnej – Bonda przemyca informacje o tym jak funkcjonuje tego typu grupa, jaką może mieć strukturę i hierarchię, jakie mogą być motywacje jej członków i przywódców, jakie metody werbunku. I to jest właśnie ten element, który w powieściach „królowej polskiego kryminału” lubię najbardziej – obecność zjawisk/wydarzeń wzbudzających w ludziach skrajne emocje, często tajemniczych, wokół których narosło sporo mitów czy stereotypów, np. w „Klatce dla niewinnych” był to motyw relacji seksualnych, opartych na dominacji i uległości, tym razem autorka sięga po temat sekty.
Warto zwrócić też uwagę na kwestię upolitycznienia pracy organów ścigania w Polsce. Dla, nadzorującego nowo powstały Wydział Wsparcia Dochodzeń, ministra Czajkowskiego, działania zespołu profilerów są elementem PR-owej gry, sposobem na zbicie politycznego kapitału i odtrąbienie sukcesu. Brzmi znajomo? 😉
Bonda świetnie skonstruowała postać Meyera – jesteśmy (my-czytelnicy) świadkami tego jak zmienia się w kolejnych częściach pod wpływem różnych doświadczeń. Jeśli chodzi o „Zimną sprawę” to szczególnie polubiłam poznańskiego detektywa – Bogdana Matuszaka. Choć nie wierzy w psychologię i jest (zwłaszcza na początku współpracy) dość sceptycznie nastwiony do działań Meyera i Kaczmarka, to łączy go z Hubertem ból po stracie ukochanej. Zresztą motyw żałoby został tu wyraźnie zarysowany, autorka poświęca sporo uwagi temu jak poszczególni bohaterowie sobie z nią radzą.
Język „Zimnej sprawy” jest nieprzeintelektualizowany, często dosadny, dający wrażenie ciągłego ruchu, akcji, dynamiki. Muszę przyznać, że czytało się naprawdę dobrze.
Nie chcę zdradzać zbyt wiele, więc ograniczę się do stwierdzenia, że Katarzyna Bonda, jako jedna z niewielu znanych mi pisarek, stworzyła serię kryminalną, w której każda kolejna część nie tylko dorównuje poprzednim, ale jest jeszcze lepsza (choć wiem, że nie wszyscy podzielają tę opinię).
Podsumowując – świetny kryminał: wciągający, trzymający w napięciu, zaskakujący zwrotami akcji oraz zakończeniem, a przy tym – co dla mnie kluczowe – wiarygodny. Jakkolwiek szokująca i przerażająca może się wydawać utkana przez Bondę intryga i zbrodnia, uwierzyłam, że to mogłoby wydarzyć się naprawdę. Do tego dobrze skrojeni bohaterowie – ludzcy, z wadami, słabościami, ułomnościami, dzięki czemu wydają się zwyczajni, tacy jak my, zmuszeni mierzyć się z przeciwnościami losu, odczuwający ból, zmagający się z poczuciem winy i koniecznością dokonywania trudnych wyborów.
Krótko mówiąc – polecam bardzo!
Wydawca o książce:
To najdziwniejsze i najbardziej przerażające śledztwo, w jakim Hubert Meyer brał udział
W podziemiach zabytkowej willi na poznańskim Sołaczu policja odkrywa zwłoki kobiety i trójki dzieci. Osobliwy sposób pochówku wskazuje na mord rytualny. Mieszkańcy tego domu od lat uznawani byli za zaginionych (tytułowy cold case). Śledczy wszczynają poszukiwania ojca zamordowanej rodziny – Gustawa Garbarczyka, który, jak wynika z nieoficjalnych informacji, był członkiem sekty. Hubert Meyer po strzelaninie w Narwi nie ma spokojnego sumienia. By zagłuszyć poczucie winy ucieka w pracę. Pionierski Wydział Wsparcia Dochodzeń, który doświadczony profiler ma za zadanie stworzyć, przyciąga najzdolniejszych detektywów z całego kraju. Jeden z nich – aspirant Grzegorz Kaczmarek – jest zaangażowany osobiście w sprawę zaginięcia Garbarczyków. Znał Gustawa i nie wierzy w jego winę. Prosi Huberta o pomoc w rozwikłaniu zagadki masakry na Sołaczu. Kiedy profilerzy przyjeżdżają do Poznania, okazuje się, że to dopiero wierzchołek góry tajemnic. Siostra poszukiwanego Gustawa Garbarczyka otrzymuje przesyłkę z odciętymi dłońmi. Tajemnicze zgromadzenie religijne, które łączy wszystkie ofiary, okazuje się być zarazem rodzajem syndykatu. Meyer z Kaczmarkiem napotykają mur milczenia, a kolejni przesłuchiwani giną w rytualnych kokonach.
Czy profiler jest w stanie doprowadzić tę sprawę do końca, skoro świadkowie wolą śmierć niż ujawnienie prawdy?
Autor: Katarzyna Bonda
Tytuł: Zimna sprawa
Seria: Hubert Meyer psycholog śledczy, tom 7
Wydawca: Warszawskie Wydawnictwo Literackie MUZA SA
Rok wydania: 2022 (wydanie pierwsze)
Ilość stron: 352
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
ISBN: 978-83-287-2243-9