klatka

Jestem w klatce. Wszystkie jej nieliczne metry kwadratowe znam na pamięć. Ocieram się o kraty, przypominające że jedyna dostępna wolność mieści się na niewielkiej przestrzeni pomiędzy nimi. Wieczorami zasypiam marząc o ucieczce z klaustrofobicznej rzeczywistości… Marząc o pełnym oddechu, dopóki jeszcze pamiętam jak smakował….

Wydawało mi się, że odnajdę tam spokój, poczucie bezpieczeństwa i spełnienie – wszystko, czego przez lata mi brakowało. Może dlatego tak łatwo dałam się zwabić do środka. Zafascynowana tym, co nowe, nie zauważyłam nawet kiedy zamknęła się za mną krata.

Dość długo nie mogłam zrozumieć skąd ta niewygoda, poczucie ciasnoty i przytłoczenia. Skąd coraz płytszy oddech, coraz bardziej niespokojny sen i coraz mniej kilogramów. Zmniejszająca się przestrzeń, coraz większe wymagania i konieczność nagięcia się do zasad, stojących w sprzeczności z wyznawanymi wartościami wzmagały zmęczenie i agresję.

Myślę, że to wtedy zrozumiałam co się stało, tyle że… długo jeszcze nie chciałam dopuścić do siebie tej myśli. Prawda bywa trudna do zniesienia.

W klatce miałam swoje miejsce, codzienną miskę strawy i ustaloną pozycję w hierarchii. Jedyne, czego ode mnie oczekiwano to „dopasować się” i „nie chcieć więcej”.

Im bardziej jednak próbowałam stłumić w sobie tęsknotę za światem spoza krat, tym trudniej było mi panować nad szalejącymi emocjami. A im bardziej te szalały, tym więcej energii marnotrawiłam.

Pierwsze przemówiło ciało. Przemówiło bólem, ale był on niczym w porównaniu z tym jak bolała coraz wyraźniejsza perspektywa spędzenia w klatce reszty życia. Wiedziałam już, że nie dam rady. Nie wytrzymam z chronicznym zmęczeniem, brakiem perspektyw na zmianę, bez szans na samorealizację, na życie jakiego pragnę, o jakim marzę. Każdego dnia spalałam się coraz bardziej, swąd i brud pozostawiony przez popiół wywoływał kolejne fale mdłości…

Krzyk nie miał sensu. Patrzącym z boku wydawał się śpiewem niewdzięcznicy. Każdą komórką czułam jak kurczy się mój czas, a ja sama znikam, rozpływam się w niebycie.

***

Jestem w klatce. Nie umiem się wydostać. Nie mogę Nie chcę oddychać.

 

 

Photo by Eric Ward on Unsplash

Join the discussion

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *