Bardzo lubię ładne okładki. Serio, znakomicie prezentują się na mojej półce z książkami. Niestety, rynek wydawniczy od dawna jest przepełniony i świetna okładka oraz porywający opis wydawcy to dziś stanowczo za mało, by przymknąć oko na niedostatki w treści. Tak czy inaczej, w tym przypadku pewne jest jedno – Wydawnictwo Kobiece zrobiło kawał porządnej, marketingowej roboty.
Moje domowe sposoby na przeziębienie
Wszędzie kaszel, kichnięcia, zasmarkane nosy i podkrążone oczy. Mnie też dopadło jakieś paskudne choróbsko. Zanim jednak sięgnę po stos tabletek, przygotowuję w domowym zaciszu cały arsenał do walki z przeziębieniem. Oto moja broń!
#Outfit #5: Kolor na szare dni
Choć często nie zdajemy sobie z tego sprawy, barwy które nas otaczają, wpływają na nasz nastrój lub na to, jak odbieramy człowieka noszącego ubrania w danym kolorze. Większość mojej garderoby to rzeczy w neutralnych, spokojnych barwach, ale kiedy szarość za oknem zaczyna mnie przytłaczać, sięgam po arsenał w postaci czerwonej bluzy i intensywnie niebieskich spodni. Niby nic, ale wystarczy, by z nową energią ruszyć do działania.
Stan czystej kartki
Każdy ma gorszy dzień. Nie ma ludzi pozytywnie nakręconych przez cale życie. To byłoby nienormalne, bo organizm potrzebuje regeneracji, a bycie wulkanem energii potrafi zmęczyć. Grunt to dać sobie prawo do tego, by zwolnić, zatrzymać się, złapać oddech, a jeśli trzeba to znaleźć ujście dla zgromadzonych wewnątrz emocji.
„Aż gniew twój przeminie”Åsa Larsson (wideo)
Czwarta odsłona cyklu z Rebeką Martinsson w roli głównej. Tym razem pani prokurator bierze udział w śledztwie w sprawie zaginięcia dwojga młodych ludzi – Wilmy i Simona. Choć policjanci uważają, że para zginęła w wyniku nieszczęśliwego wypadku podczas nurkowania, niezwykły sen Rebeki, w którym rozmawia ze zmarłą tragicznie Wilmą, nie daje jej spokoju. Wkrótce okazuje się, że dziewczyna prawdopodobnie została zamordowana…
Filmowe wieczory z Audrey
Jak już wielokrotnie wspominałam, większość filmów mnie nudzi, do kina chodzę sporadycznie, a moją jedyną – jak mi się wydawało – filmową słabością są komedie romantyczne, które oglądam w ilościach hurtowych, gdy mam naprawdę kiepski humor. Jakiś czas temu okazało się jednak, że jest kobieta, której widok na ekranie mnie elektryzuje. Piękna, urocza, utalentowana, jedyna i niepowtarzalna – Audrey Hepburn.
Zdrowy egoizm
Ile razy jako dziecko słyszeliście: „Oddaj mu tę zabawkę, jest młodszy” lub „Ustąp siostrze”? Rodzice uczyli Was przede wszystkim dbania o potrzeby innych? Wpojono Wam, że dobry rodzic winien zapewnić dziecku wszystko, co najlepsze, nawet kosztem własnego zdrowia, a stworzenie szczęśliwego związku jest możliwe jedynie, gdy zrezygnujecie ze swoich marzeń, chcąc zadowolić partnera? Zdradzę Wam mały sekret – oszukano Was.
„Podpalacz” Wojciech Chmielarz
Wojciecha Chmielarza poznałam podczas spotkania autorskiego w Książnicy Podlaskiej im. Łukasza Górnickiego w Białymstoku. Chyba nigdy żaden autor nie zrobił na mnie takiego wrażenia: kulturalny, uśmiechnięty, otwarty, traktujący Czytelnika z szacunkiem, a jednocześnie mający odwagę mówić co myśli. Zafascynował mnie swoją opowieścią o pisaniu, dlatego czym prędzej zakupiłam „Podpalacza” – pierwszą część cyklu z komisarzem Jakubem Mortką w roli głównej i… aż wstyd się przyznać, ale dziesięć miesięcy zajęło mi znalezienie czasu na „przyjrzenie się” tej książce. Okazało się, że to najlepszy kryminał, jaki czytałam na przestrzeni ostatnich lat.
„Silva rerum” Kristina Sabaliauskaitė
Kiedy przeczytałam, że „Silva rerum” to opowieść o losach szlacheckiej rodziny i siedemnastowiecznym Wilnie, pomyślałam sobie: „to zdecydowanie NIE JEST książka dla mnie”. Nie lubię powieści historycznych, preferuję całkiem współczesne kryminały, a zamiast Litwy wolę Skandynawię w literaturze. Powiedzmy to sobie szczerze – sięgnęłam po „Silva rerum” tylko dlatego, że musiałam przygotować się do spotkania z Kristiną Sabaliauskaitė. Jakież było moje zdumienie, gdy okazało się, że to jedna z najlepszych książek, jakie czytałam w 2019 roku.
„Mat i świat” Agnieszka Suchowierska
Półki w księgarniach uginają się pod ciężarem wszelkiego rodzaju publikacji – mniej lub bardziej wartościowych. Nie inaczej jest z książkami dla dzieci – wydawcy przyciągają dziecięce spojrzenia kolorowymi obrazkami, błyszczącymi ozdobami, fakturą okładki czy różnymi dodatkami do publikacji, jak breloczki czy puzzle. Jak więc z tego stosu wyłowić książkę wartościową? To prawdziwa sztuka, ale mam dla Was jednego pewniaka.