Kiedy ma się trzydzieści lat, ta książka wydaje się miejscami głupawa, a autorka potwornie infantylna, ale naprawdę wierzę, że dwunastolatkom się spodoba.

widziane lewym okiem wariatki
Kiedy ma się trzydzieści lat, ta książka wydaje się miejscami głupawa, a autorka potwornie infantylna, ale naprawdę wierzę, że dwunastolatkom się spodoba.
Mam dziś dla Was kolejną listę miejsc w sieci, wartych odwiedzenia. Mam nadzieję, że skorzystacie – ja się zaczytałam 🙂
Kompletnie nie znam się na blogowaniu. Serio – nie ogarniam tych wszystkich kwestii technicznych, promowania swoich postów itd. Co gorsza – nie bardzo mam czas, żeby czytać inne blogi (zaglądam na nieliczne) i nie wiem kto jest tzw. wpływowym blogerem, kto ma z tego kasę, a kto robi to ot tak, dla przyjemności. Nie znam układów i układzików, nie mam pleców, na których mogłabym się wybić, ale wiem jedno – jeśli chcę coś robić przyzwoicie, to potrzebuję wskazówek kogoś, kto przez blogerską dżunglę się przedarł i znalazł drogę na szczyt.
Kiedyś potępiałam ludzi, którzy opowiadali publicznie o swoich prywatnych sprawach. Nie mówię tu o sprzedawaniu zdjęć swoich dzieci brukowcom – to potępiam nadal. Chodzi mi o blogerów, o ludzi dzielących się z innymi, często niezwykle intymnymi doświadczeniami. Nie rozumiałam takiego zachowania, brzydziło mnie uprawianie swego rodzaju emocjonalnego ekshibicjonizmu, dopóki sama nie przeżyłam czegoś, co sprawiło, że stałam się jedną z nich.