Nie jestem piękna, bogata ani sławna, nie posiadam umysłu geniusza, a i z poczuciem humoru też raczej u mnie słabo. Mam jednak coś, czego nie oddałabym za żadne skarby świata – cudownych ludzi wokół.

widziane lewym okiem wariatki
Nie jestem piękna, bogata ani sławna, nie posiadam umysłu geniusza, a i z poczuciem humoru też raczej u mnie słabo. Mam jednak coś, czego nie oddałabym za żadne skarby świata – cudownych ludzi wokół.
***
niebyt. opadam w niebyt. na zakręcie pamięci wciąż tli się spalany przez niego papieros, na tle atramentowego nieba usianego gwiazdami, które utknęło w ramie tamtego okna, uparcie nie pozwalającego się zamknąć w szufladzie wspomnień. niebiesny, niebowy, niebny atrament wylewa się powoli, ścieka po zewnętrznej ścianie szuflady, zalewając ostatni blask ostatnich gwiazd w jego oczach. cisza. ogromna. wszechobecna. wszędobylska. nasza. nieme preludium krzyku. cały blask gwiazd przetacza się w stal. tak dobrze leży w jego dłoni. tak lśni czystością, sumiennością, precyzją pchnięć, cięć, dociśnięć. bez pośpiechu. kunsztowny wzór w jego głowie na mojej twarzy, rękach, brzuchu. misterny witraż wrażeń, gra światła na brzegu ostrza, jedność bytów. jęk bytów, jęk. nieśmiały, niepewny, pierwszy. cios. atrament nieba niespiesznie plami lewe oko. ring. seria. nos, brzuch, policzek, oko, skroń. cisza. czerwona łuna lampy na podłodze. kap, kap, kap, kap. oddech. swąd spalenizny. niedopałek, niedorobek, niedostatek. stop. nienaturalne wygięcie, trzask. cisza, krzyk, jęk, cisza. cisza. cisza. cisza. stal. stal. stal. cisza. mrok. niebyt. opadam w niebyt. na zakręcie pamięci wciąż tli się spalany przez niego papieros… Continue reading „papieros”
Usłyszałam ostatnio, że żyjemy w najlepszych czasach. Trudno się z tym nie zgodzić, jeśli weźmiemy pod uwagę rozwój nauki i techniki oraz możliwości, jakie współczesny świat daje człowiekowi. Postęp w medycynie, innowacyjne, proekologiczne rozwiązania w budownictwie, sprzęt sportowy, zaprojektowany tak, by ułatwić bicie kolejnych rekordów, roboty zdolne wykonywać coraz więcej, coraz bardziej skomplikowanych czynności itp. Można by długo wyliczać owe „błogosławieństwa” współczesnego świata, jest tylko jedno ALE. Coraz częściej odnoszę wrażenie, że otacza mnie spora grupa ludzi, którym wszystko w życiu przychodzi ZA łatwo i ZA szybko.
Niewiedza nie jest powodem do wstydu. Nie ma ludzi, którzy wiedzą wszystko na każdy temat. Mało tego, zdobycie gruntownej wiedzy, nawet w przypadku wąskiej specjalizacji, wymaga czasu, a tego akurat XXI wiek dziwnie ludziom skąpi. Prawdę powiedziawszy, nie miałabym sumienia wymagać od pracującej matki trojga dzieci, by orientowała się który z granych aktualnie w kinie filmów jest najlepszy, a w wolnej chwili (której nie ma) czytała Schopenhauera (też nie czytam, bo też nie miewam wolnych chwil).
„(…) jedynym sposobem na uwolnienie się od codzienności jest przybranie maski (…)”
„To, co wyjątkowe, staje się powszechne, to, co nienormalne, normalne.”
(Craig Russell „Mistrz karnawału”)
Kiedyś ludziom wystarczał do szczęścia dach nad głową, woda i jedzenie, bliscy ludzie wokół, wolność, możliwość działania. Dziś żyjemy w czasach nadmiaru dóbr i możliwości. Musimy mieć coraz więcej, żeby nie zostać w tyle. Pędzimy, gubiąc po drodze zdrowy rozsądek. Wydaje nam się, że to jedyna droga, która prowadzi do szczęścia. To nieprawda. Ale żeby zobaczyć inne, trzeba zwolnić.
Hanna Samson, „Życie na miarę. Nadmiar rzeczy, nadmiar spraw, nadmiar bodźców”, „Sens”, 2014, nr 10 (73), s.59