Rozpaczliwie tęskniąc za latem, sięgnęłam po „Grecką mozaikę” i… wpadłam jak śliwka w kompot, łoś w nadbiebrzańskie bagna i funkcjonariusz POSG w zaspę zimą 1995 na granicy polsko-białoruskiej.
Rozpaczliwie tęskniąc za latem, sięgnęłam po „Grecką mozaikę” i… wpadłam jak śliwka w kompot, łoś w nadbiebrzańskie bagna i funkcjonariusz POSG w zaspę zimą 1995 na granicy polsko-białoruskiej.