Sezon jesienno-zimowy sprzyja ponoć czytelnictwu. Długie wieczory chętniej spędzamy z książką i kubkiem gorącej herbaty. Ja, na zbliżającą się szarość zaokienną, polecam „Szadź” Igora Brejdyganta – kawał dobrze skrojonego kryminału.
Tag: Igor Brejdygant
„Paradoks” Igor Brejdygant
No cóż… od czego by tu zacząć. Może od tego, że staram się szanować czas – zarówno swój, jak i innych ludzi. Skoro więc poświęcam go na przeczytanie książki, piszę o niej dokładnie to, co myślę, a nie to, co wypada napisać. Nieważne na ilu listach bestsellerów znalazła się dana publikacja, jak znakomite zebrała recenzje i jak świetne są inne książki tego autora – jestem szczera do bólu. Także tego… no… Panie Brejdygant tak się bawić nie będziemy.
„Rysa” Igor Brejdygant
Czytając tę książkę, zdążyłam oskarżyć autora w myślach o kradzież pomysłu, wypić niezliczone litry herbaty, wziąć trzy dłuuugieee kąpiele w wannie i porządnie się wkurzyć, zobaczywszy na końcu napis KONIEC PIERWSZEGO TOMU. Tak więc… oto ona – „Rysa”.