Dwadzieścia sześć dni pracujących pod rząd – mój rekord. Ciało odmówiło posłuszeństwa, umysł także. Efekt – prowadzone projekty, w swej finalnej odsłonie okazały się rozczarowujące. Zmęczenie stało się moim towarzyszem, zasypiałam po przeczytaniu dwóch stron tekstu. Jeśli jeszcze się nie domyśliliście, to powiem wprost – to nie są warunki, w jakich chcielibyście czytać cokolwiek. I chociaż uważam, że czytanie kryminałów to jedna z przyjemniejszych form relaksu, w stanie ogólnego wyczerpania organizmu, jedynym ratunkiem okazuje się sen.
