Na szlaku

Cóż… zaczynam się przyzwyczajać do tych spontanicznych, weekendowych wypadów w wykonaniu A. Tym razem poszliśmy na żywioł – jedynym planem był brak planu. Miało nie być zwiedzania, miało być błogie lenistwo, a wyszło… jak zawsze.

Continue reading „a może by tak wyjechać nad morze? (krynica morska – gdynia)”

Moja szuflada

Nie łudziła się, że będzie łatwo. Kiedy wróciła po latach nieobecności, pierwszym, na co się natknęła, był mur. Gruby, wysoki, z dokładnie utopionymi w spoiwie głazami, bez jakiejkolwiek furtki, od początku skazywał na porażkę jej starania, by dostać się do środka. A mimo to, coś kazało jej tkwić przed zimną ścianą, przykładać rozpalone czoło do chłodnych kamieni, spuchniętymi opuszkami próbować ukruszyć nieco murarskiej zaprawy, słonym potokiem wyżłobić maleńką szczelinę w leciwych głazach… Upokorzona bezsilnością próbowała odejść, lecz gdy wydawało się, że już za chwilę przekroczy magiczną granicę wolności, tajemnicza siła na powrót pchała ją do stóp muru.

Continue reading „mur”

Rozmowy niekontrolowane

KRZYSZTOF SUCHOWIERSKI o sobie  – Z wykształcenia ratownik medyczny. Z zamiłowania – podróżnik. W Rwandzie, Armenii i Gruzji uczył miejscowych nauczycieli w szkołach jak profesjonalnie udzielać pierwszej pomocy. W 2013 roku wyruszył latem z rodzinnego miasta do Białegostoku na Syberii. Pokonał na rowerze blisko dziewięć tysięcy kilometrów. Zimą 2014 roku odbył podróż życia – przejechał rowerem z południa na północ rosyjską republikę Sacha Jakucja. Za tę wyprawę został wyróżniony na Kolosach w kategorii wyczyn roku.

Continue reading „Krzysztof Suchowierski”

Moja szuflada

Jako jedynaczka z samotnością była za pan brat. Przecież tak właśnie mają jedynacy – dobrze im we własnym towarzystwie. Nigdy nie chciała mieć rodzeństwa, lubiła, kiedy nikt nie wyrywał jej książek z ręki, nie niszczył babek z piasku, nie podkradał czekoladowych cukierków. Samotność była dla niej czymś naturalnym, bo chociaż obok nie było nikogo, znaczenie słowa na „s” było jej obce. Lęk przyszedł później.

Continue reading „jej lęk”

Kulturalnie

Jesień się zbliża. W sadzie znalazłam dojrzałe jabłka, niedbale rozrzucone pod drzewami, jakby wylegiwały się w promieniach ciepłego, sierpniowego słońca. Gdzieniegdzie zieloną ścianę lasu zdobi złoty haft, w powietrzu coraz częściej czuć chłód, a tej niedzieli pierwszy raz rozpaliliśmy w piecu, by się ogrzać.

Continue reading „„brazylia” – michael palin”