Czuję się przytłoczona. Miastem, betonem, brakiem otwartej przestrzeni, tłumem ludzi, gwarem, zapachem spalin, tempem życia… To już nie jest objaw chwilowego zmęczenia. To stan permanentny, coraz dotkliwiej odczuwany – każdego dnia…

widziane lewym okiem wariatki
Czuję się przytłoczona. Miastem, betonem, brakiem otwartej przestrzeni, tłumem ludzi, gwarem, zapachem spalin, tempem życia… To już nie jest objaw chwilowego zmęczenia. To stan permanentny, coraz dotkliwiej odczuwany – każdego dnia…
Doszłam ostatnio do wniosku, że najbardziej niedocenianym uczuciem jest wdzięczność. Nie zdajemy sobie sprawy jak wielką ma moc i jaką niezwykłą siłę daje człowiekowi, który ją odczuwa. Bez wdzięczności nie ma szczęścia. To wdzięczność pozwala nam uświadomić sobie jak wiele otrzymaliśmy od losu, stanowi naszą tarczę, chroniącą przed zazdrością, złością i podłością (sporo tych –ości) nieżyczliwych ludzi, jest źródłem dobrej energii, niezbędnej by powstać po upadku.
Czasami zastanawiam się ile Jej jest w Tobie. Czy Twoje dłonie pamiętają jeszcze Jej kształt, język – smak, nos – zapach, uszy – dźwięk śmiechu, oczy – rysy twarzy… Zastanawiam się czy poza bólem zostawiła jakieś inne, ciepłe wspomnienia… Continue reading „tyle jej w tobie…”
Ktoś mi kiedyś powiedział, że to zdjęcie zrobiono z miłością. Bez ustawiania światła, pozowania, zostałam przyłapana znienacka podczas pracy. Był rok 2012… i choć od tego czasu dostałam od losu kilka portretów, ta fotografia wciąż należy do moich ulubionych.
Człowiek po traumatycznych przeżyciach lub niepowodzeniach „lubi” oddzielić przeszłość grubą kreską. „Lubi” spalić kilka mostów, zerwać kilka kontaktów, zmienić miejsce zamieszkania, pracę, wybrać się w daleką podróż lub po prostu powiedzieć: „Zaczynam nowe życie” – zrobić cokolwiek, by przekonać samego siebie, że to jeszcze nie koniec, że los daje mu właśnie kolejną szansę. Przychodzi jednak moment, gdy zmęczenie, wywołane kolejnymi porażkami jest tak wielkie, że zrobienie następnego kroku wydaje się niemożliwe. No bo ile razy można zaczynać od nowa?
Nie sądziła, że to jeszcze możliwe. Nie przypuszczała, że może jeszcze kiedykolwiek, cokolwiek poczuć. Nie przewidziała, że komukolwiek uda się rozebrać ten, budowany przez lata, mur. Nie była przygotowana na pustkę, którą zostawiła jego nieobecność.
Ludzie mają różne marzenia. Jedni chcą mieć sportowe auto, zasiadać w fotelu prezesa dużej firmy lub założyć rodzinę, inni pragną podróżować, skończyć studia i znaleźć pracę. Część z tych marzeń, przeradza się w konkretne plany, są jednak i takie, o których myśli się potajemnie, które chowa się przed światem, pielęgnuje w skrytości ducha, są bowiem tak piękne i/lub wielkie, że wydają się całkowicie nierealne. A jeśli pewnego dnia to największe ze wszystkich marzeń się spełni? Co wtedy?
Prawdziwa miłość nigdy nie umiera. Dojrzewa, zmienia się, czasami przeradza w przyjaźń… Prawdziwa miłość zostaje w człowieku na zawsze. Trwa, ukryta głęboko na dnie serca, skurczona, by zrobić miejsce nowym uczuciom, by nie tłumić, nie przeszkadzać… Prawdziwa miłość to siła, każdego dnia pozwalająca wstać z łóżka, by mierzyć się ze światem. I tylko głupiec nie rozumie, że nawet jeśli jest tylko wspomnieniem, stanowi dar. Bezcenny.
Upór to dobra cecha – przydaje się w dążeniu do celu, jest ceniony wśród sportowców i ludzi biznesu, pod warunkiem, że nie zaburza procesu logicznego myślenia. Niestety, często upieramy się przy czymś wbrew zdrowemu rozsądkowi – powielamy przekazane nam wzorce, kopiujemy utarte schematy, trzymamy się kurczowo tego, co znane, zamiast szukać własnej drogi i opracowywać rozwiązania dobre dla nas. A przecież wystarczy zmiana perspektywy, spróbowanie czegoś nowego, by upewnić się, że idziemy w dobrym kierunku lub stwierdzić, że najwyższy czas zmienić kurs.
Obudziłam się w uroczym domku na wsi, wokół zieleń, w powietrzu unosi się zapach wilgotnej ziemi, ciszę przerywa jedynie uparty kogut sąsiadów – wydawałoby się, że to idealne warunki do odpoczynku. A jednak, obudziłam się z poczuciem totalnej beznadziei, ze świadomością, że moje życie nie ma nic wspólnego z tym, jak chciałbym, by wyglądało. Straciłam lata na gonieniu za marzeniem, którego realizacja – w moim przekonaniu – powinna przynieść mi szczęście. Pora powiedzieć w końcu: „Dość!”.
Continue reading „„nie możesz zakładać, że tylko jedna rzecz da ci szczęście””