Kulturalnie

Całkiem przyzwoity (scen erotycznych właściwie nie było) i mocno wciągający horror Zygmunta Miłoszewskiego to propozycja na każdą porę roku. To rzecz do czytania w każdym miejscu i o każdej godzinie, pod warunkiem, że macie wystarczająco dużo czasu, by lekturę zakończyć, zanim spóźnicie się do pracy, na spotkanie z przyjacielem albo randkę.

Continue reading „„domofon” – zygmunt miłoszewski”

Kulturalnie

Kto nie wie jeszcze kim jest Teodor Szacki, ten popełnia grzech zaniedbania tak wielki, że żadnemu bibliofilowi na Sądzie Ostatecznym wybaczone nie będzie. Choć niektórzy twierdzą, że bliżej mi do diabła niż do anioła, ryzykować nie zamierzam, dlatego skreślę dziś słów kilka na temat wspomnianego Szackiego (mówią, że dobrze mieć na wszystko kwity i że w Internecie nic nie ginie, więc w razie wątpliwości odeślę św. Piotra do czytania mojego bloga).

Continue reading „„uwikłanie” – zygmunt miłoszewski”