Trudno zaklasyfikować tę książkę. Niby opowiadania, ale wcale nie. Zbiór wpisów na bloga? Niezupełnie. Podręcznik z zakresu literatury motywacyjnej? Także nie. Najłatwiej chyba byłoby powiedzieć, że książka „W deszczu tańcz!” nosi cechy wszystkich, wspomnianych wyżej form. Sama autorka mówi o niej „pozytywnik” i to chyba najwłaściwsze określenie.
„W deszczu tańcz!” to zbiór dobrych myśli, garść refleksji na temat życia. Autorka – pochodząca z małej miejscowości na Podlasiu, a mieszkająca w Brukseli – snuje opowieść o kobiecie, o dojrzewaniu, marzeniach, poszukiwaniu siebie, o potrzebie bycia uważnym w codzienności, o miłości i śmierci.
Największe wrażenie zrobił na mnie rozdział zatytułowany „O śmierci optymistycznie” – opis procesu odchodzenia chorej na raka ciotki. Tak wiem, takich historii jest wiele, ale ta była wyjątkowa, bo mówiła nie tylko o strachu przed ostatecznym rozstaniem i bólu po stracie, ale też o tym jak ważną lekcją życia była obecność tej prostej kobiety w domu autorki i o tym, że śmierć nie musi być straszna.
Jest w Agnieszce Korzeniewskiej, którą w tym przypadku nie można, a wręcz należy utożsamić z podmiotem mówiącym, mnóstwo pokory, ale też pozytywnej energii, radości, woli walki o to, by każdy kolejny dzień był cudem.
To pisanie Korzeniewskiej bywa chwilami nieco chaotyczne, stylistycznie niedopracowane, nieidealne, ale prawdziwe. Rozczula mnie to jej ufne podejście do świata i ludzi, balansujące na granicy wiary i naiwności. Ciepłe są te opowieści, swojskie, jakby znane, bo czytelnicy bez trudu odnajdą w nich cząstkę własnego życia.
Ta książka jest bardzo kobieca, choć, jak podkreśla sama autorka, „nie tylko dla kobiet”. Myślę jednak, że Panowie (przynajmniej ci, których znam) obdarzeni są zupełnie innym rodzajem wrażliwości i byłaby to dla nich lektura niezwykle trudna. Oczywiście przy odrobinie dobrej woli każdy może odnaleźć w niej wskazówki jak żyć, by czuć się człowiekiem szczęśliwym i spełnionym. Nie trzeba do tego wielkiej filozofii, okruszki szczęścia są wokół nas, wystarczy je dostrzec – i tego właśnie uczy Agnieszka Korzeniewska.
O książce „W deszczu tańcz!” rozmawiałam z samą autorką oraz z Dominikiem Sołowiejem – dziennikarzem, krytykiem literackim i trenerem rozwoju osobistego w programie STREFA KSIĄŻKI, emitowanym na antenie TVP3 BIAŁYSTOK. Macie ochotę obejrzeć? Wystarczy kliknąć w nazwę programu.
Wydawca o książce:
Powiem uczciwie. Nie obiecuję, że dostarczę ci odpowiedzi na twoje wątpliwości. Nie silę się na mądre rady, bo ich nie mam. Nie jestem „coachem” ani profesjonalistą od motywacji, a to nie jest konferencja na temat: „Jak odnaleźć swoje życiowe powołanie?”. Jestem zwykłą kobietą „w średnim wieku” (cokolwiek to znaczy), z maleńkiej miejscowości na Podlasiu, takich kobiet jak ja są miliony.
Wszystko, o czym piszę, przeżyłam na własnej skórze. Pokonałam setki ograniczeń, obaliłam dziesiątki stereotypów, potykałam się, cofałam i zawracałam, po to, by odnaleźć swoją ścieżkę. Chcę podzielić się z tobą moimi spostrzeżeniami, byś wiedziała, że trud życia nie jest tylko twoim udziałem, i zapewnić cię, że to, o czym marzysz, znajduje się w zasięgu twego serca, choć może jeszcze nie wzroku.
Tytuł: W deszczu tańcz!
Autor: Agnieszka Korzeniewska
Wydawca: Agnieszka Korzeniewska
Rok wydania: 2016
Ilość stron: 196
Oprawa: miękka
ISBN: 978-0-9929546-4-2
Podoba mi się, że książka jest kobieca. Jako przedstawicielka tej płci lubię sama czytać co inne, mądre kobiety mają do powiedzenia. Zwykle zaskakuje mnie to, jak różne mamy poglądy i postrzegamy rzeczywistość. 🙂 Każda jednak może się czegoś od siebie nowego nauczyć i sądzę, że tak jest w przypadku tej książki. 🙂
bardzo chętnie bym przeczytała.