To nie jest książka dla łaknących: wartkiej akcji, heroicznych czynów czy spektakularnych wydarzeń. To książka w której niewiele dzieje się w warstwie fabularnej, ale wszystko dzieje się między słowami. Opowieść o świecie, w którym niespokojna natura człowieka spotyka się z majestatem i „stoicyzmem gór”.
Jeśli po takiej zapowiedzi spodziewacie się długiej rozbiegówki, to… będziecie zaskoczeni. Paolo Cognetti nie traci czasu na przydługie wstępy, od razu „wrzuca” czytelnika do niewielkiej, górskiej miejscowości, która stała się schronieniem dla 40-letniego Fausta. Mężczyzna porzucił Mediolan, uciekając przed problemami z „kobietą, która nieomal została jego żoną”.
Szybko przekonuje się, że wykonując zawód pisarza, nie zarobi na chleb, zatrudnia się więc jako kucharz w jedynej restauracji w Fontana Fredda. Jako kelnerka pracuje tam 27-letnia Silvia – zagubiona, wciąż poszukująca swojego miejsca na ziemi, niepewna czego chce od życia.
Silvia i Fausto wdają się w romans. Nie znajdziecie tu jednak płomiennych, łóżkowych scen, bo seks jest jedynie składową wyjątkowej więzi, rodzącej się między nimi. Szczere rozmowy zabijają samotność i wnoszą ciepło w trudną, górską zimę.
Właścicielką restauracji, w której pracują Fausto i Silvia jest Elisabetta, powszechnie znana jako Babette. Ona również, podobnie jak Fausto, opuściła Mediolan. Od 35 lat współtworzy tkankę Fontana Fredda, lecz czuje się zmęczona oporem tutejszych mieszkańców przed jakimikolwiek zmianami.
Stałym bywalcem restauracji Babette jest Santorso – góral, strażnik leśny w stanie spoczynku, a zarazem myśliwy. Człowiek zjednoczony z naturą, będący częścią górskich lasów, znający, czujący i rozumiejący to miejsce, i jako jedyny z całej czwórki nie mający wątpliwości, że tu właśnie jest jego dom, że tu przynależy.
Już dawno nie czytałam tak klimatycznej książki. Paolo Cognetti oddaje w niej całą paletę uczuć, mogących towarzyszyć pobytowi w takim miejscu jak Fontana Fredda: zachwyt górami i pokorę wobec sił natury, marazm małej miejscowości i niepokój jej mieszkańców, poczucie trwałości ustalonego porządku i niemoc wobec niego.
Fontana Fredda to miejsce magiczne i zachwycające, a jednocześnie surowe i przytłaczające. Miejsce podporządkowane naturze, gdzie rytm wyznaczają pory roku. One też determinują ludzkie działania. Cognetti w oparciu o nie tworzy rodzaj klamry – bohaterów poznajemy zimą, w pełni sezonu narciarskiego, rozstajemy się z nimi rok później, wraz z nadejściem pierwszego mrozu.
To, co zwraca uwagę, to język kryjący w sobie łagodność i szorstkość zarazem. Poetyckie frazy kontrastują z dialogami, opartymi na krótkich zdaniach.
Nie da się jednoznacznie odpowiedzieć na pytanie: „O czym jest ta książka?”. Dla każdego będzie ona bowiem o czym innym. Dla jednych to opowieść o poszukiwaniu własnej ścieżki, dla innych – o męskiej przyjaźni jaka stała się udziałem Fausta i Santorsa. Ktoś zobaczy w niej opowieść o miłości do gór, relacji dwojga samotnych ludzi lub specyfice życia w małej miejscowości.
Dla mnie to książka filozoficzna, wypełniona rozważaniami o świecie i ludzkiej naturze, przypominająca, że jedyną stałą jest zmiana, a w miejsce starego nieubłaganie pojawia się nowe. Cognetti pisze o akceptacji przeszłości – niezbędnej, by ruszyć dalej, o tym że dystans potrafi przynieść odpowiedzi na dręczące nas pytania, o tym że otaczający nas świat i krajobraz nie mają znaczenia – dopiero my im to znaczenie nadajemy, o pragnieniu odnalezienia własnej drogi i swojego miejsca na ziemi.
Czytając „Szczęście wilka” warto zerknąć na mapę. Miasteczko, w którym zamieszkał Fausto istnieje naprawdę, nazywa się Estoul. Jest w nim też powieściowa restauracja, w rzeczywistości to „Il Pranzo di Babette”. Zgadza się również położenie miasteczka względem pojawiającego się w książce alpejskiego schroniska Quintino Sella, znajdującego się na wysokości ponad 3500 m n.p.m. po włoskiej stronie masywu Monte Rosa. Jeśli więc jesteście miłośnikami wysokich gór, możecie wybrać się w podróż śladami Silvii i Fausta.
„Szczęście wilka” to rzecz, która albo Was zachwyci, albo znudzi. Ja należę do tej pierwszej grupy. Lektura książki Cognettiego przyniosła mi spokój i „zaspokoiła” refleksyjną naturę. Jeżeli macie ochotę oderwać się na chwilę od pędzącego świata, pełnego nowych technologii, „Szczęście wilka” Wam polecam.
Wydawca o książce:
Oczyszczająca, głęboka opowieść o bezkresie gór, nieuniknionej samotności i kojącym spotkaniu.
Po rozstaniu z wieloletnią partnerką Fausto szuka schronienia wśród górskich ścieżek, którymi chadzał w dzieciństwie. W Fontana Fredda spotyka Babette, która wiele lat wcześniej również uciekła z dużego miasta w góry, ona zaś proponuje mu pracę kucharza w małej restauracji dla narciarzy i pracowników wyciągu. Pracuje w niej również Silvia, wciąż niepewna, czy góry są dla niej zimową kryjówką, czy spełnieniem marzeń. Okaże się, czy odnajdzie swoją drogę i własne tempo, i czy jest gotowa przejść nią razem z Faustem. I jest jeszcze Santorso, który za dużo widzi, za dużo pije, i zaprzyjaźnia się z tym obcym kucharzem, umiejącym chodzić w milczeniu jak górale. A Fausto, gotując posiłki dla kierowców ratraków i drwali, na nowo odkrywa smaki życia, rozkoszuje się pragnieniami ciała i swobodą. Czuje, że jest dokładnie tam, gdzie być powinien.
Paolo Cognetti swoim jasnym spojrzeniem przygląda się relacjom międzyludzkim w nieprzerwanym dialogu z naturą, w lasach modrzewiowych na wysokości dwóch tysięcy metrów oraz w skale i lodzie na wysokości trzech tysięcy. Jego poranieni i niespokojni bohaterowie są jak przyjaciele, których znamy od zawsze. I być może dlatego, wertując strony tej oczyszczającej książki, mamy wrażenie, że przemierzamy nie pory roku, ale całe ludzkie życie.
Ta książka jest zamknięta w milczeniu. Oddech, poezja, góry, cisza: w tych słowach można podsumować najnowszą książkę Cognettiego. „Avvenire”
Tytuł: Szczęście wilka
Autor: Paolo Cognetti
Wydawca: Wydawnictwo Sonia Draga
Rok wydania: 2023
Tytuł oryginału: La Felicyta del lupo
Przekład: Tomasz Kwiecień
Oprawa: zintegrowana
Ilość stron: 198
ISBN: 978-83-8230-446-6