Niewielka objętościowo, przedstawicielka literatury pięknej – ponadprzeciętnie poetycka, wypełniona metaforami. Tak najkrócej można scharakteryzować książkę „Krótka wymiana ognia” Zyty Rudzkiej. I nie, to nie jest lekka, łatwa i przyjemna lektura dla każdego.
O Zycie Rudzkiej usłyszałam kilka lat temu od pewnego pisarza. To nazwisko nic mi wówczas nie mówiło, ale utknęło w pamięci wraz z towarzyszącym mu poleceniem przeczytania „Krótkiej wymiany ognia”. Tyle, że… jakoś „się nie składało”.
W 2023 roku Zyta Rudzka otrzymała Nagrodę Literacką „Nike” za powieść „Ten się śmieje, kto ma zęby”, co dość skutecznie odrzuciło mnie od lektury czegokolwiek tejże autorki na kolejnych kilka miesięcy. Od kiedy bowiem przestałam uznawać za sensowny podział literatury na piękną i popularną, w znaczeniu piękna = wartościowa, a popularna = mało wartościowa, a tym samym odmówiłam udziału w stygmatyzowaniu tej drugiej, jakiekolwiek nagrody literackie przestały mieć dla mnie znaczenie. Od lat zresztą żyję w przekonaniu o upolitycznieniu lub zideologizowaniu większości z nich.
Wracając jednak do „Krótkiej wymiany ognia”, nadszedł w końcu ten dzień, gdy wypożyczona z Książnicy Podlaskiej pozycja zaczęła straszyć długotrwałą obecnością na mojej półce i groźbą kar, przystąpiłam więc do lektury. Przeczytanie tej dwustustronicowej, a więc naprawdę niewielkiej, książeczki okazało się być dla mnie procesem niezwykle męczącym, bo czytając miałam permanentne uczucie obecności jakiejś głębszej warstwy, drugiego dna, którego znaczenie pozostaje dla mnie tajemnicą.
Główna bohaterka, Roma Dąbrowska jest poetką – stawianą na piedestale przez obcych – czytelników, ale też skutecznie z niego zrzucaną przez bliskich. Bycie poetką jest bowiem rodzajem piętna, daje jej prawo do szaleństwa, inności, dziwności, tworzy barierę między nią – wtajemniczoną a tymi, którzy nie rozumieją i nie chcą zrozumieć. Fakt, że Roma pisze wiersze zdaje się być także uzasadnieniem dla formy „Krótkiej wymiany ognia”, w której język poetycki, nieoczekiwane zlepki słów i metafory ścierają się i przeplatają z wulgarną, prostą, codzienną mową.
W tejże prostej mowie, z elementami śląskiej gwary, „specjalizuje się” matka głównej bohaterki, określana mianem „mamulki”. Pozostaje bezimienna, być może ze względu na to, że jej prawdziwe imię i nazwisko zostały po wojnie zmienione. Odebrano jej tożsamość. W historii mamulki dostrzec można echa niełatwej historii Śląska i relacji polsko-niemieckich, ale też wciąż żywe wojenne i powojenne traumy. Urywane fragmenty swojego życia mamulka powierza studni, to jej opowiada o najbardziej dramatycznych momentach, przy czym robi to z zadziwiającym dystansem, obojętnością, chłodem – jakby była pozbawiona uczuć, jakby wszystkie emocje i łzy zostawiła w przeszłości – tej samej, od której nie jest w stanie się odciąć, która prześladuje ją do dziś.
Wielką nieobecną, a jednak na trwałe wpisaną w życiorys głównej bohaterki jest jej córka Zuzanka – genialna pianistka, która w wieku dwunastu lat zachwycała swoją grą Japończyków. Zniknęła z domu 12 lat temu, zaraz po tym jak zyskała pełnoletniość. Przestała grać z dnia na dzień, wyjechała zostawiwszy list z poleceniem, by jej nie szukać. Mimo to, Roma przez lata nie umiała przestać na nią czekać.
Ani mamulka, ani Roma nie radzą sobie z przeszłością, rozpamiętują minione, nurzają się w przyprószonych czasem wyrzutach sumienia, pozwalają by to co było, determinowało ich przyszłość. Czasami zachowują się jakby umarły za życia, jakby trwały jedynie z przyzwyczajenia, bez zaangażowania, bez snucia planów. Jakby czekały na koniec.
Trzy pokolenia kobiet: mamulka, Roma i Zuzaznka zbudowały dwa pokolenia relacji naznaczonych szorstkością, niedostępnością i „niebliskością”. Schemat przekazany przez matkę, Roma powtórzyła w swoim życiu.
„Krótka wymiana ognia” to również opowieść o starzeniu się, a właściwie o nieakceptowaniu tego procesu przez główną bohaterkę i wypaczonym postrzeganiu własnego ciała. Roma „przygląda się” swojej kobiecości i seksualności przez pryzmat relacji z mężczyznami – tych, noszących znamiona miłości i tych opartych jedynie na pożądaniu czy próbie uzupełnienia emocjonalnych deficytów za pomocą seksu.
Ta książka jest trudna do opowiedzenia, bo nie ma tu jasno zarysowanej fabuły. Są za to emocje: gęste, duszące, przygniatające swym ciężarem, często niewypowiedziane lub nienazwane, zawieszone pomiędzy bohaterami.
Dodatkowym smaczkiem są sceny z czasów PRL, gdy Roma podejmuje pracę w przyzakładowej bibliotece – trzeba przyznać, że Zyta Rudzka znakomicie oddała klimat tamtej epoki. I chociaż bywa szaro, smutno i straszno, to bywa też śmieszno, więc poczucia humoru, choćby tego czarnego, autorce odmówić nie można.
Wszystko tu wydaje się jednocześnie proste i skomplikowane, niemal każda scena może być odczytywana dosłownie, ale równie dobrze może być metaforą. Beznamiętność tej opowieści w momentach, gdy należałoby się spodziewać erupcji uczuć i wulgarność języka w chwilach, gdy zupełnie byśmy tego nie oczekiwali podkreśla wszechobecny w „Krótkiej wymianie ognia” smutek, bezsens, poczucie beznadziei i brak perspektyw na zmianę.
Książka mocna, poruszająca, miejscami dosadna, dająca ogromne pole do refleksji i interpretacji. Z całą pewnością – nie dla każdego, ale jeśli lubicie poetycki język i nie odstraszają Was ukryte, nie zawsze możliwe do odczytania, znaczenia i niedopowiedzenia, to „Krótką wymianę ognia” Zyty Rudzkiej gorąco Wam polecam.
Opis Wydawcy:
Głośna powieść uhonorowana Nagrodą Literacką Gdynia oraz nominowana do Nagrody Literackiej Nike.
„Pewnego dnia podszedł do mnie mężczyzna z papierosem: ma pani ogień? Odpowiedź zajęła mi kilka lat, ale pytanie było jak iskra. Moja wyobraźnia zajęła się i stanęła w płomieniach”.
Opowieść zaczyna się na pozór zwyczajnie. Któregoś dnia Romę Dąbrowską, starą poetkę, zaczepia na przystanku młody mężczyzna. Krótkie spotkanie staje się dla niej bolesnym odkryciem – uświadamia sobie, że jej życie erotyczne dobiegło już końca. Odtąd Roma rozpoczyna swój życiowy bilans miłosny: wydobywa z pamięci krótkie chwile namiętności i miłosne wspomnienia. Powoli odkrywa siebie w różnych rolach: córki, żony, pisarki i matki. Wspominając dawne miłostki, zastanawia się, co stało się z jej genialną córką, która pewnego dnia ją opuściła. Odnalezienie jej stanie się dla Romy równie istotne, jak odpowiedź na pytanie, kim właściwie jest ona sama – i kim są dla niej ludzie spotkani niegdyś na życiowej drodze.
„Krótka wymiana ognia” to przepełniona ironią oraz błyskotliwym humorem opowieść o kobiecie, której ciało, bez jej zgody, postanowiło się zestarzeć. Dawni wielbiciele, byli mężowie, postać matki powracają w groteskowych wizjach bohaterki, która rozpatrując swoje klęski, pozostaje wierna dewizie – „Kiedy jest smutno, to niech będzie chociaż wesoło”.
Tytuł: Krótka wymiana ognia
Autor: Zyta Rudzka
Wydawca: WAB/Grupa Wydawnicza Foksal
Rok wydania: 2018
Oprawa: twarda
Ilość stron: 200
ISBN: 978-83-280-5061-7