widziane lewym okiem wariatki
Błyskawiczne czytadło na weekend. Błyskawiczne, bo opowieść Lisy Scottoline wciąga i nie pozwala się oderwać. Jeśli jesteście fanami wartkiej akcji i kryminalnych zagadek z domieszką psychologii i wielkiej polityki w tle, ta powieść powinna Wam się spodobać. No chyba, że macie uczulenie na ten amerykański styl…
Okrutne zmęczenie dopadło mnie tej jesieni, nawał obowiązków przygniótł skutecznie i pozbawił czasu na czytanie tego, co chcę przeczytać pozazawodowo. Kiedy udało mi się w końcu wyrwać chwilę dla siebie, w akcie desperacji chwyciłam książkę, która na „stosie do przeczytania” (który urósł do kilku stosów) leżała najbliżej łóżka, a jej objętość pozwalała żywić nadzieję, że uda mi się dobrnąć do końca nim kolejne zobowiązania skutecznie pozbawią mnie szansy na poznanie zakończenia. Thriller nie okazał się co prawda dziełem wybitnym, ale wciągającym i dającym umysłowi nieco wytchnienia.
Czytając tę książkę, zdążyłam oskarżyć autora w myślach o kradzież pomysłu, wypić niezliczone litry herbaty, wziąć trzy dłuuugieee kąpiele (w wannie) i porządnie się wkurzyć, zobaczywszy na końcu napis KONIEC PIERWSZEGO TOMU. Tak więc… oto ona – „Rysa”.
Coś pomiędzy kryminałem, thrillerem, a powieścią dla młodzieży – „Mroczne zakamarki” Kary Thomas to kolejne weekendowe czytadło. Jest tu zbrodnia, rodzinna tragedia, nieodkryte tajemnice i nastolatka, próbująca wypełnić białe plamy na mapie swojego życia. I coś jest nie tak z tą książką…
Znakomite czytadło na weekend. Thriller psychologiczny „Dziecko” Fiony Barton to dziennikarskie śledztwo, wielkie emocje i tajemnica, która połączyła trzy kobiety. A zaczęło się od krótkiej informacji w gazecie…
Mocna, poruszająca opowieść o strachu, ukrytym pod maską idealnego małżeństwa. Historia przerażająca, bo prawdopodobna, uświadamiająca jak łatwo dajemy się zwieść pozorom.
Czwarta część przygód bestsellerowej serii, której bohaterem jest antropolog sądowy, dr David Hunter. Choć Beckett tworzy swoje powieści na bazie ustalonego schematu, wciąż potrafi zaskoczyć czytelnika i wciągnąć w fascynujący, a zarazem niebezpieczny świat zbrodni.
Drugi tom przygód antropologa sądowego, dr Davida Huntera – człowieka, który sprawia, że zmarli zaczynają mówić. Porywający, zaskakujący, mocny thriller – nie mogłam się oderwać.
Pamiętacie mój zachwyt trzecim tomem przygód doktora Davida Huntera pt. „Szepty zmarłych”? Otóż zachwyt okazał się tak wielki, że zaraz po przeczytaniu tej książki, popędziłam do biblioteki po tom pierwszy.
Starzeję się, dziwaczeję i zmieniam upodobania, a może wszystko jednocześnie… Coraz trudniej mi trafić na książkę, która nie znudzi mnie po pięćdziesięciu lub stu stronach. Coraz częściej przerywam lekturę w połowie i próbuję wrócić do niej za jakiś czas. I coraz częściej te powroty okazują się totalnym nieporozumieniem. Kiedy więc trafię w końcu na coś, co wciąga mnie tak bardzo, że tracę kontakt z rzeczywistością, z przyjemnością zarywam noce.
