Zanim skorzystamy z kuszących wyprzedażowych ofert, warto zadbać o to, by podczas zakupów nie stracić głowy.
Gwałtowny odpływ klientów w okresie lockdownu sprawił, że firmy odzieżowe były wręcz „zmuszone” obniżyć ceny, by opróżnić magazyny – składowanie ubrań jest nieopłacalne, a poza tym trzeba było „zrobić miejsce” na kolejne, już zamówione i uszyte. Miałam wrażenie, że po chwilowym szoku, ludzie gromadnie „rzucili się” do komputerów, by skorzystać z promocji, w rezultacie kupując więcej niż potrzebują. Zupełnie jakby chcieli sobie „odbić” ten czas zamknięcia i izolacji.
W moim przypadku bardzo dobrą zakupową szkołą okazało się „przejście na swoje”. Konieczność rozsądnego gospodarowania funduszami i ograniczona przestrzeń sprawiły, że narzuciłam samej sobie sześć zasad, pozwalających mi uniknąć (no dobra – prawie zawsze) nieprzemyślanych i impulsywnych zakupów.
Zrób listę
Dwa razy w roku, przy okazji porządkowania szafy i przygotowywania garderoby na nowy sezon, robię listę rzeczy, które chciałabym wymienić lub dokupić. Kiedy przychodzi czas wyprzedaży, szukam tego, co znajduje się na liście.
Nie oznacza to, że nie zdarzyło mi się nabyć czegoś „nadprogramowego”. Daję sobie na to przyzwolenie, pod warunkiem wszakże, że ten zakup nie wiąże się ze złamaniem kolejnych zasad.
Wybierz właściwy rozmiar
Muszę Was zmartwić – jeśli kupicie za ciasne buty, to choćby były najpiękniejsze na świecie, Wasza stopa w cudowny sposób się nie skurczy. Możecie kupić za ciasny lub zbyt duży
t-shirt, ale czy oglądanie go za każdym razem, gdy otworzycie szafę, nie będzie nieco frustrujące? Zamiast zaklinać rzeczywistość, pora wreszcie zaakceptować siebie.
Żelazna zasada brzmi – kupuj tylko rzeczy w swoim rozmiarze, chyba że chcesz osiągnąć efekt „oversize” – wówczas weź o rozmiar większe.
Sprawdź skład
Kiedyś zupełnie nie przejmowałam się tym, z czego wykonana jest rzecz, którą noszę. Od kiedy zaczęłam sięgać po takie materiały, jak: len, bawełna, wełna czy wiskoza, komfort noszenia ubrań jest nieporównywalnie większy. Te tkaniny są przyjemne, oddychają, a swetry czy bluzy nie tylko ładnie wyglądają, ale naprawdę grzeją. Zanim więc dodasz do koszyka śliczny kardigan, sprawdź z czego jest wykonany.
Inwestuj w klasyki
Sezonowe trendy kuszą, ale w tej materii jestem nieubłagana – inwestuję jedynie w rzeczy ponadczasowe. Solidny płaszcz, klasyczne dżinsy, ciepły golf – jestem w stanie wydać na nie naprawdę sporą sumę, w przeciwieństwie do rzeczy „chwilowo” modnych.
Jeżeli chcę kupić coś, co ma charakterystyczny wzór, stawiam na jakiś dodatek, a jeśli już jest to ubranie lub buty, decyduję się na nie, jeśli uznam że transakcja jest wyjątkowo korzystna.
Kupuj elementy, pasujące do Twojej garderoby
Wiem jakie ubrania lubię i w jakich czuję się dobrze. Nie ma potrzeby, bym co sezon wymieniała całą garderobę – kupuję jedynie rzeczy, które pasują do tego, co już mam w swojej szafie.
Wyjątkiem są sytuacje, gdy zamarzy mi się cały, kompletny outfit – wówczas rozpoczynam polowanie na poszczególne elementy.
Bądź sobą
Choć umieściłam tę zasadę na końcu – jest najważniejsza. Bądź sobą. Ubranie ma podkreślać Twój charakter i osobowość, nie musi się podobać: mamie, cioci, babci, przyjaciółce, ojcu, teściowi, mężowi czy koledze. Ma się podobać Tobie i to Ty masz się w nim czuć dobrze.