Pokażcie mi kogoś, kto lubi remonty. Nie znam takiej osoby. Wszędzie brud, kurz, totalny chaos i niczego nie można znaleźć. Kilka tygodni znoszenia niewygód i nerwów, bo glazurnik przykleił płytkę do góry nogami, a inny „fachowiec” ściankę krzywo wybudował… Taaaaak… Ale czy pamiętacie moment, gdy z kubkiem herbaty, siadacie sobie wygodnie w wyremontowanym domu/mieszkaniu/pokoju? To właśnie ta chwila, gdy na nowo zaczynacie urządzać przestrzeń, w której żyjecie. Podobnie jest w życiu – czasami trzeba zrobić remont, by urządzić je tak, jak chcecie.
Doskonale pamiętam ostatni remont mieszkania – koszmar pakowania wszystkiego w pudełka, przenoszenia, wynoszenia, wszechobecny kurz i ciągłe bieganie ze szmatką oraz odkurzaczem, by warstwa pyłu nie przykryła i nas. Po kilku tygodniach, gdy płytki w łazience były na swoim miejscu, a nowe tapety i świeżo pomalowane sufity „mrugały” do nas zachęcająco, nadszedł czas rozpakowywania. Ze zdumieniem odkryłam, że wcale nie mam ochoty wracać do tego, co było. Niezagracona przestrzeń pozwalała zagospodarować ją na nowo.
Sąsiad zrobił mi w końcu półki na książki, na ścianie zawisła tablica ze zdjęciami moich przyjaciół, a na parapecie znalazło się miejsce, gdzie mogę ustawić imbryk z herbatą i choć do ideału jeszcze daleko, poczułam, że tych kilka metrów kwadratowych jest jakby bardziej moje…
Przy okazji urządzania na nowo starych wnętrz, przyszło mi do głowy, że taki remont to jednak całkiem dobra rzecz. Nie tylko w mieszkaniu. Po wyrzuceniu kilku worków zbędnych rzeczy, człowiek zyskuje więcej przestrzeni. Przy okazji można też odnaleźć skarby z przeszłości, dla których znajdujemy nowe zastosowanie.
Te same zasady działają w życiu – dobrze jest co jakiś czas odświeżyć przestrzeń, w której żyjemy, zrezygnować z zajęć, które w żaden sposób nas nie rozwijają i podjąć nowe wyzwania, zdobywać nowe, przydatne umiejętności. Zamiast kontynuować znajomości, które sprawiają nam ból, przynoszą rozczarowanie, złość i dają poczucie zmarnowanego czasu, zastąpmy je nowymi lub postarajmy się odnowić te, które w przeszłości dawały nam mnóstwo radości, a z powodów losowych lub w wyniku naszego zaniedbania zostały zerwane.
Nie stójmy biernie, gdy tapeta zaczyna odpadać, farba obłazić, a stół rozsypuje się ze starości. Wiem, że nie zawsze mamy siły i środki na remont, ale ciągłe łatanie i przyklejanie nie sprawdza się na dłuższą metę. Czasami lepiej jest zacisnąć pasa i przygotować się psychicznie na kilka tygodni, a czasami miesięcy chaosu, by móc później cieszyć się życiem w przestrzeni, w jakiej rzeczywiście chcemy żyć.
Photo by Ben Garratt on Unsplash