Styczeń. Dla wielu – miesiąc zmian, czas wzmożonej aktywności, związanej z realizacją noworocznych postanowień. Moment, gdy z nadzieją wyglądamy pierwszych konsekwencji podjętych działań, a jednocześnie – jeśli się nie pojawiają – doświadczamy pierwszych rozczarowań. A co, jeśli zamiast nowego początku, mamy dokuczliwy brak przełomu?

Golf – Intimissimi
Sweter – MKTP
Spodnie – Massimo Dutti
Buty – Lasocki/CCC
Torebka – Luigisanto
Płaszcz – Just Simply Dressed
Okulary – Esotiq
Kolczyki – Muzeum Mineralogiczne w Szklarskiej Porębie
Czapka i rękawiczki – wyciągnięte z czeluści szafy własnej
Nigdy nie byłam fanką noworocznych postanowień. Chęć zmiany czegokolwiek w swoim życiu nie wymaga nowego roku, miesiąca, tygodnia, ani nawet dnia. Zmiana wymaga podjęcia decyzji, a następnie wytrwałości i konsekwentnego działania. Mimo to, wciąż wiele osób wierzy w magię przełomu grudnia i stycznia. Zupełnie jakby zamiary ogłoszone w sylwestra zyskiwały większą szansę na powodzenie.
Choć nie spisałam żadnych noworocznych postanowień, złapałam się ostatnio na rozczarowaniu brakiem zmiany. Zorientowałam się, że nie przydarzył mi się żaden przełom i przygniotło mnie poczucie, że każdy kolejny dzień jest do siebie podobny. Aha! Czyli niby nie wierzę w cudowne przeobrażenie, a jednak podświadomie na nie czekałam…?
Po latach tkwienia w pesymizmie i lęku, staram się zachowywać pogodę ducha. Lubię święty spokój, stabilizację, rytuały. Doceniam to, co mam i cieszę się z tego, jak wiele otrzymałam. A jednak… dopadło mnie zmęczenie rutyną. Czuję się przytłoczona nadmiarem rzeczy wokół mnie, powtarzalnością działań, odwlekaniem w nieskończoność tego, co chcę zrobić. Czuję, że biegnę w kołowrotku, tracąc motywację. I wiem, że dopóki czegoś nie zmienię, nie mogę oczekiwać innych rezultatów.
Tymczasem, zamiast pożegnać się z mrzonkami, kurczowo trzymam się starych przekonań. Zamiast zarysować wyraźną linię działania, mam w głowie bezkształtną masę myśli. Zorientowałam się, że nawet mój strój odzwierciedla obecny stan ducha – oversize’owy płaszcz, „za duże” spodnie, przeskalowany sweter. Idealny zestaw maskujący. Maskujący niepewność, dający złudzenie poczucia bezpieczeństwa…
Okazuje się, że brak noworocznych postanowień nie chroni przed rozczarowaniem. Podobnie jak działanie według utartych, a więc zdawałoby się, że bezpiecznych (a jakże!), schematów. Jedynym sposobem, by doświadczyć realnej zmiany, zdaje się więc być odważne wyjście poza to, co znamy.
Odwagi więc – sobie i Wam – życzę.







Fot. Andrzej Androsiuk