Mam wrażenie, że czas pędzi jak szalony. Nie wiem kiedy umykają dni, miesiące i lata. Widzę to także w mojej garderobie, gdy nagle orientuję się, że ta bluzka, te buty czy spodnie „nie są już moje”. Zmieniłam się. Zmienił się mój styl. Z niektórych rzeczy wyrosłam, do innych dojrzałam. Są jednak takie dni, zwłaszcza latem, gdy sięgam po moją ukochaną, starą sukienkę w stylu boho i przez chwilę czuję się jakbym była na wiecznych wakacjach 😉
Tag: modowe inspiracje
Outfit 16: Maj – święto koloru
Maj mnie zachwyca. Co roku wybucha zielenią, obsypuje kwieciem sady i rabaty, złoci pola… To jak pospolite ruszenie – nagle wszystko przypomniało sobie, że już czas… Lubię ten moment zaskoczenia i ten stan oszołomienia feerią barw, zapachami, ciepłym wiatrem we włosach.
Outfit 15: W marcu jak w garncu
Było 16 stopni na plusie w Bieszczadach i -6 rankiem na Podlasiu – tegoroczny marzec przyjął sobie do serca przysłowie: „w marcu jak w garncu”. Wystarczyło kilka dni, by zimowe podmuchy wiatru i deszcz ze śniegiem zastąpione zostały przez ciepłe promienie słońca, a niebo zaczęło kusić błękitem. Kontrastowo, zupełnie jak w dzisiejszej stylizacji – biel i czerń grają w niej pierwsze skrzypce.
Outfit #14: Modowe sentymenty
Mam wątpliwości czy dziś zdecydowałabym się na jego zakup ze względów etycznych, ale trzeba przyznać, że przed zimnem chroni znakomicie. Wiedzieli to już nasi przodkowie, może dlatego w wielu szafach: mam, babć, ojców, stryjów, ciotek i matek chrzestnych wciąż wiszą – niejednokrotnie zakurzone i zapomniane – kożuchy.
Outfit #13: Zimowa codzienność
Kiedy przychodzi zima, takie zmarzlaki jak ja, otulają się szczelnie i myślą jak przetrwać do wiosny…
Outfit #12: W listopadowej szarości
Listopad to chyba najbardziej szary miesiąc w roku – październikowe, kolorowe liście już opadły, a grudniowy śnieg jeszcze nie nadszedł. Do tego wyraźnie odczuwalny spadek energii. To moment, gdy ratuję się jak mogę przed zapadnięciem w zimowy sen, ale też nie walczę z zapotrzebowaniem organizmu na ciepło i miękkość. Do akcji wkracza więc wełna, otulające…
Outfit #11: W odcieniach miodu i toffi (wideo)
Ten smaczny duet sprawdzi się nie tylko w kuchni, ale także w garderobie. Nie w formie plam na ubraniach, ale jako określenia kolorów, które od lat kojarzą mi się z jesienią.
Outfit #10: Plisowany romantyzm
Kiedy już wyrosłam z przekonania, że różowy kolor oznacza głupotę, falbanki – słabość, a kwiatuszki – infantylność, i gdy zrozumiałam, że boję się podkreślać swoją kobiecość, bo moje wcześniejsze doświadczenia wyraźnie wskazują, że w patriarchalnym świecie szczupła blondynka nie będzie traktowana po partnersku, zrodził się we mnie bunt.
Outfit #9: Leśna kąpiel
Nie mając na wyciągnięcie ręki górskich szlaków, stwierdzam że wyprawa do lasu jest jednym z najprzyjemniejszych sposobów na zrzucenie z siebie codziennej porcji stresu.
Outfit #8: I wtedy przyszedł maj…
…zamieszał w moim sercu. I nie tylko, ale o tym na razie „cicho sza”.